Dni prywatnych testów w Jerez, podczas których odbył się pierwszy występ nowego składu Snipers. Ale był to również powrót do Moto3 zarówno dla Matteo Bertelle, jak i Romano Fenatiego, choć w innych warunkach. Doświadczony zawodnik z Ascoli wrócił na siodło po długiej przerwie spowodowanej przedwczesnym zakończeniem przygody z Moto2, a 19-latek z Padwy ponownie wystartował po poważnej kontuzji na Sachsenring 2022 i długiej rekonwalescencji. To nie czas, aby patrzeć na czasy, ale obaj zanotowali bardzo produktywne dni, dobry punkt wyjścia do nowego sezonu. A także platformę startową w kierunku oficjalnych testów, zaplanowanych na 17-19 marca w Portimao, gdzie rozpoczną się mistrzostwa 2023 roku.
Bertelle: „Dobre samopoczucie z nowym Moto3”
Nie dotknął Moto3 od czerwca zeszłego roku z powodu niefortunnego wypadku w Niemczech (wyjaśnił nam problem tutaj). Matteo Bertelle w końcu wrócił do akcji, polując na swój pierwszy pełny światowy sezon po „sezonie środkowym”. Ale z KTM, podczas gdy w tym roku przechodzi do Hondy Snipers Team, w Jerez w wciąż czarnych barwach, ponieważ zespół zaprezentuje się później. Pierwsze testy Moto3, co prawda prywatnie, z Bertelle poza pierwszą 20-tką, ale najważniejsze było wrócić na siodło, poznać nowy motocykl i wrócić na tor. „To było pierwsze podejście z nowym motocyklem” w rzeczywistości podkreślił kierowca z Veneto na koniec testów. Jak się masz fizycznie? „Cieszę się również dlatego, że nie boli mnie noga, wręcz boli druga. Dobry znak!” zażartował Bertelle. „Pozycja [in classifica] nie jest optymalna, ale uczucie jest już wystarczająco dobre. Nabieram coraz większej pewności siebie, mamy nadzieję, że w Portimao będzie lepiej i zrobimy kolejny krok.
Fenati: „Nieźle po roku”
Jego testy rozpoczęły się 8 marca i zakończyły wczoraj. A więc trzy dni na start od Moto3 i nie poszło źle: czołowa dziesiątka traci sześć dziesiątych do lidera. “Minął rok od ostatniego razu” podkreślił Romano Fenati. „Ale poszliśmy też dość mocno. Pierwszego dnia nie mogliśmy dużo jeździć, ale było dobrze, bo przynajmniej pozbyłem się trochę rdzy. Z drugiej strony w czwartek nie można było jeździć przez całe popołudnie, tylko kilka okrążeń na koniec wieczoru. ” Trzeci dzień był znacznie bardziej produktywny. „Zrobiliśmy sporo okrążeń i wszystkie były dobre. Następnie dokonaliśmy kilku zmian zarówno rano, zaczynając od razu mocno, jak iw środku poranka, ale nie przypadły nam one do gustu i wróciliśmy. Potem wieczorem udało nam się dogonić grupę: zamknęliśmy sześć dziesiątych, moim zdaniem niezły pierwszy test po roku”. Na początek wielka satysfakcja, za tydzień jedziemy do Portugalii. „Jestem zadowolony z tego, jak pracowaliśmy i nie mogę się doczekać wyjazdu do Portimao. To wspaniały utwór i mamy nadzieję, że wypadnie równie dobrze, jeśli nie lepiej!”