Z Alberto Cercós García/motosan.es
Alonso Lopez (Madryt, 2001) nie żył ścieżką pełną róż i kwiatów, wręcz przeciwnie. Zawodnik z Madrytu ma przed sobą najważniejszy sezon Moto2. Po zaryzykowaniu wszystkiego z powodu niepewnej okazji, Lopez zdołał dostosować się do złożonej kategorii. W 2022 roku 21-letni kolarz odniósł swoje pierwsze światowe zwycięstwa i jest obecnie jednym z faworytów do tytułu w 2023. Dużo pracy fizycznej i psychicznej przed Lopezem, który patrzy na nowy sezon doskonale świadomy wspaniałej chwili, w której się znalazł. doświadcza. Oto, co powiedział w tym wywiadzie.
Biorąc pod uwagę, że rok 2023 będzie najtrudniejszym rokiem na świecie z 21 wyścigami, jak przeżywasz okres przedsezonowy?
Ten tydzień był tygodniem przejściowym, w następnym ruszam na pełnych obrotach. Chcę dobrze przygotować się do sezonu i wystartować na 100%. Gdy zaczniesz, bardzo trudno będzie utrzymać ten sam poziom, na którym zacząłeś. Zawsze starasz się przyjechać w jak najlepszej formie, biorąc pod uwagę, że na starcie prawie nie dotykasz roweru: między wyjazdami a czwartkami przygotowawczymi trudno jest iść na siłownię i tak dalej. Nawet jeśli w czwartek wolę nic nie robić, żeby wypocząć przed pierwszym wolnym treningiem, zwłaszcza z silną chęcią wsiadania na rower.
Czy poza przygotowaniem fizycznym jest też trochę większe przygotowanie mentalne zarówno teraz, jak iw trakcie sezonu? Jak bardzo pomaga ci posiadanie osoby w tym aspekcie?
Pracuję z José Estarlichem, który jest praktycznie trenerem mentalnym. To tak, jakby mieć psychologa 24 godziny na dobę, ponieważ zawsze jesteśmy w kontakcie. Dzwonię do niego, aby zapytać o zdanie na pewne tematy, jeśli jest coś niepokojącego: w rzeczywistości jest moją zaufaną osobą. Prawdę mówiąc, mówię mu o wiele więcej rzeczy niż moim rodzicom. Kiedy jest tak wiele wyścigów, trudno jest utrzymać motywację, jeśli nie wypadną dobrze. Zauważyłem, że posiadanie takiej osoby w pobliżu pomaga być stałym. Dzięki niemu ustaliliśmy odpowiednią dla mnie metodę treningową, która pozwala mi skupić się na wyścigach. Najlepsze jest to, że potrafię poradzić sobie z sytuacją, gdy coś pójdzie nie tak. Dzwoni do mnie, pyta, opowiadam mu, co się stało: stał się ważną postacią w mojej podróży.
Jaki jest cel Alonso Lopeza na 2023 rok? Jak podchodzisz do nowego sezonu?
Wiele osób stawia mnie obok Pedro Acosty i Ai Ogury wśród faworytów. Najmądrzejszą rzeczą do zrobienia jest jednak skupienie się na sobie, na tym, co mogę zrobić, starając się pokazać najlepszą wersję mnie i myśleć jak w 2022 roku, jeden wyścig na raz i bez presji. Pod koniec roku bawiłem się jak nigdy dotąd, czy to podróże, zawody, treningi… O to chodzi, żeby się tym cieszyć.
Kilkakrotnie mówiłeś, że w 2024 roku możesz przenieść się do MotoGP. Czy to jest twój cel średnioterminowy?
Byłoby to konsekwencją dobrze wykonanej pracy. To prawda, że w pewnych okolicznościach prawie zdałem w tym roku, ale chciałem zostać w Moto2 na kolejny rok. Chcę się potwierdzić i stawić czoła kolejnemu sezonowi, w którym ideą byłaby walka o przewagę na konkurencyjnym motocyklu. Ukończenie go dałoby mi dużo doświadczenia na przyszłość.
Jak powiedziałeś, wygląda na to, że Alonso Lopez jest jednym z faworytów Mistrzostw Świata Moto2. Czy uważasz, że może to mieć na ciebie wpływ pod względem presji, czy jest odwrotnie?
Uważam się za bardzo zimnego jeźdźca mentalnie. Dobre lub złe rzeczy nie mają na mnie większego wpływu, w rzeczywistości bardzo szybko o nich zapominam. Czasami wygrywałem wyścig i następnego dnia już o tym zapomniałem. Na co dzień jednak zostawiam na boku wszystko, co związane z wyścigami i myślę tylko o rodzinie i przyjaciołach.
Wspomniałeś o Pedro Acoście, jak widzisz walkę z nim na torze?
Mam nadzieję, że to ciekawa bitwa, dobra zabawa dla wszystkich. Myślę, że Acosta będzie jednym z najsilniejszych rywali w tym roku, ale ja sam jestem swoim prawdziwym przeciwnikiem. Muszę poprawiać się z wyścigu na wyścig, uczyć się w każdej sytuacji i stale robić postępy. Więc jeśli jest taka możliwość, mogę dostać się do MotoGP z najlepszym możliwym przygotowaniem.
Patrząc na Moto2, na starcie pojawi się 26 KALEX z 30 motocykli. Jak ty to widzisz?
Zawsze mówiłem, że chciałbym zobaczyć więcej Boscoscuro, pomogłoby nam to zebrać więcej informacji i bardziej rozwinąć motocykl. Jednak prawdą jest, że pod koniec roku powiedziałem, że nasz rower jest najlepszy, ale prawdą jest również, że trawa po drugiej stronie zawsze wydaje się bardziej zielona: wielu odjechało, ponieważ wierzyli, że to nie był konkurencyjny rower, jak ten KALEKS.
Ostatnio dużo mówi się o ocenach. Jak wy, piloci, przeżywacie tę sytuację? Jaka jest Twoja opinia?
Myślę, że skupianie się teraz na mistrzostwach świata jest złe. Jeśli mnie zapytasz, nie wiedziałbym, co robić, to nie jest moja praca. Na przykład wyświetlanie przetargów w postaci niezaszyfrowanej byłoby rozwiązaniem, które przyciągnęłoby o wiele więcej odbiorców w krótkim okresie, ale jest to skomplikowane. Jednak jako marketing można zrobić wiele innych rzeczy.
Po twojej odpowiedzi, czy wyścigi sprinterskie mogą być rozwiązaniem?
Być może. Widzę jednak, że MotoGP ma coraz większe znaczenie w mistrzostwach świata, powiedziałbym nawet, że za kilka lat będą to już tylko mistrzostwa MotoGP. Tak jak to się dzieje z F1 i F2. Szczerze mówiąc, nie wiem, ile osób będzie siedziało przed telewizorem w sobotnie popołudnia, żeby oglądać wyścigi sprinterskie. Nie wiem, czy to się uda, ale na pewno zrobi show: jak ktoś upadnie, to w niedzielę wystartuje od dołu.
Wróćmy do bardziej osobistego Alonso Lopeza. Jak wspominasz ten 4 września 2022 w Misano?
To był wyścig, którego tak naprawdę nie sądziłem, że wygram. Wielu ludzi dużo jeździ na tym torze, na przykład Włosi. Zrobiłem jak zawsze, odszedłem, aby dać z siebie wszystko. Na początku, kiedy normalnie jestem najsilniejszy, zaczęli mnie doganiać, mimo że zrobiłem 4-5 dobrych okrążeń. Jednak gdy opony się zużyły, byłem w stanie utrzymać to samo tempo i zyskiwałem kilka dziesiątych na okrążeniu. Kluczem do wszystkiego było nie popełnianie błędów, co nie jest łatwe. Moja głowa chciała mnie zdradzić i nie miałem takiego dystansu jak w Australii. Cały czas walczyłem z głową, zawsze myśląc o najgorszym: „Strzeż się tego”, „Strzeż się tamtego”, „Nie ryzykuj za dużo”. Na 10 okrążeń przed metą trząsłem się, miałem gęsią skórkę: to uczucie nie do opisania, trzeba to przeżyć.
Myślę, że zwycięstwo w tym wyścigu było punktem zwrotnym dla Alonso Lopeza. Zwłaszcza myśląc o walce o bycie tam.
W takich chwilach myślisz tylko o teraźniejszości, ale potem widzisz wszystko, przez co przeszedłeś: to było naprawdę trudne. Ale podium na Silverstone było ważniejsze niż wyścig w Misano. Pamiętam, jak w drodze powrotnej z Silverstone, w samochodzie, przypomniałem sobie wszystko, przez co przeszedłem i zacząłem płakać. Wracając myślami do decyzji, którą podjąłem, nie wiedząc, jak to się może potoczyć. Po wszystkich trudnościach w Moto3, nagłym przejściu na Moto2, postępie i zobaczeniu, jak wszystko stało się dla mnie łatwiejsze.
Czasami mówiłeś, że Marc Marquez jest twoim punktem odniesienia. Czy on też jest twoim idolem, czy jest ktoś jeszcze?
Jeźdźcem, który zrobił na mnie największe wrażenie, jest Casey Stoner. Bardzo podoba mi się jego sposób jazdy, jest jeźdźcem, którego obserwuję najczęściej i od którego najwięcej się uczę. Uważam jednak, że Marc Marquez jest obecnie najlepszym zawodnikiem, nawet jeśli ostatnio nie idzie mu dobrze. Teraz to moje odniesienie, które lubię najbardziej i lubię oglądać. Jestem pilotem, który chce się uczyć od każdego.
Źródło zdjęcia: motogp.com
Oryginalny artykuł na motosan.es