Michele Pirro wchodzi do historii. Na Imoli wywalczył swój dziewiąty tytuł mistrza Włoch po wyścigu z głową, nie ryzykując. Zwycięstwo dnia przypadło Lorenzo Zanettiemu na Ducati Broncos, w swoim pierwszym zwycięstwie w sezonie po ciężkiej kontuzji. Drugi Andrea Mantovani zawsze na Ducati, a trzeci Alessandro Delbianco na Aprilii. Wyścig był ekscytujący, z wieloma wyprzedzaniami czołowych zawodników, w tym Lucą Vitali na Hondzie i Kevina Manfredi na Suzuki.
Pirro pojawił się na pokazie jako widz, zajął piąte miejsce i tym samym zdobył tytuł, prawdopodobnie najbardziej ucierpiał zawodnik ekipy Barni.
„To był trudny finał sezonu – mówi Michele Pirro – w ostatnich miesiącach coś nie poszło we właściwy sposób. W Imoli była też moja córka i jako tata chciałem zdobyć tytuł. Lubię być na czele, to nie są wyścigi, które kocham, trafiałem w cel jadąc powoli, ale musiałem trzymać się z dala od kłopotów i po prostu myśleć o tytule. Podobał mi się widok tych walczących na froncie: to była właściwa taktyka, aby sprowadzić do domu trójkolorowy. Gratuluję Delbianco, który spróbował, ale nikomu niczego nie odebrałem, wygrał najlepszy, czyli najszybszy w całym sezonie”.
Alessandro Delbianco walczył o serce, naprawdę dał z siebie wszystko, aby spróbować zdobyć mistrzostwo, kosztem przegranej dzisiejszego sukcesu.
„Wiedziałem, że to bardzo trudny wyścig – takskłada jeźdźca z Rimini – Musiałem wygrać, ale to nie wystarczyło. Musiałem też zwolnić grupę i spróbować stworzyć trochę chaosu, wiedząc, że w ten sposób mogę zagrać o zwycięstwo w wyścigu. Próbowałem, to nie wystarczyło, aby zdobyć tytuł, ale jestem dumny z mojego sezonu i wyścigu z dużą ilością wyprzedzania. Udało mi się postawić w trudnej sytuacji mistrza takiego jak Michele Pirro, któremu gratuluję. Takie wyścigi są bardzo fajne, było fajnie! Jednak mój sezon był pozytywny, dałbym sobie dobrą ocenę za te mistrzostwa, myślę, że zrobiłem krok w porównaniu do zeszłego roku”.
Na Amazon „Jak zaprojektowałem moje marzenie” autobiografia genialnego Adriana Neweya