Kolejna wielka bitwa w Moto3, z dublem bliskiego pożegnania zespołu. Jeszcze wczoraj wyszła notka, w której Max Biaggi zakomunikował koniec przygody w klasie młodszej ze swoim Zespół Max Racingale tuż przed tym, jak jego piloci naprawdę iskrzyli. John McPhee ryknął na Sepang, odnosząc czwarte zwycięstwo w karierze pod koniec trudnego sezonu, jego ostatnie w Pucharze Świata. Ale kolega z pudełka nie był mniejszy Ayumu Sasaki, coraz więcej startował i tym razem na podium za 28-letnim Szkotem za zaledwie 48 tysięcznych, kończąc tym samym super dublet. Mało tego: #71 Foggia zajmuje 3. miejsce z zaledwie sześcioma punktami, jest światowe podium do zdobycia, aby zakończyć swój najlepszy sezon na świecie. Wyrzutnia na 2023 jako świetny bohater.
John McPhee, ostatni ostry
Nie był już na podium po swoim trzecim miejscu w zeszłym roku w Austin, zamiast tego jego ostatnie zwycięstwo przyszło w GP San Marino 2020. Nie zapominajmy, że dla McPhee był to trudny sezon od samego początku. Po dobrym piątym miejscu w Katarze pojawia się duży problem: spadek treningu powoduje złamanie dwóch kręgów. Poważna kontuzja, która utrzyma go w bezruchu przez pięć GP, wznowienie po takiej wymuszonej przerwie nie jest łatwe i McPhee musiał walczyć o powrót do zdrowia, zwłaszcza na poziomie fizycznym. Od swojego rodzimego GP do rundy w Japonii, jednak widział siebie mocno w pierwszej dziesiątce, ale ostry pojawił się w Malezji i na końcu kolejnej trudnej rundy. Problemy z hamulcami w wolnych treningach, rozczarowujące 22. miejsce na starcie, a potem luz w wyścigu: wkrótce przenosi się na wyżyny, bohater zapierającej dech w piersiach walki, aż do ostatniego skoku (z 5 na 1 w ostatnim sektorze!). ), który jest wart ekscytującego triumfu. Ostateczny sukces, który służył przede wszystkim na poziomie moralnym 28-latkowi z Oban, z obietnicą jednak, że spróbuje powtórzyć się również w Walencji. Byłoby to stylowe wyjście na jego światowy wielki finał.
Ayumu Sasaki, podio iridato nel mirino
Jednak dla młodzieńca z Yokosuki był to prawdziwy sezon startowy. Nigdy nie było tylu punktów, nigdy tylu podium, nawet pierwszych zwycięstw. Pozostaje jeszcze jedna runda do rozegrania, ale istnieje też konkretna możliwość dotarcia do trzeciego stopnia podium mistrzostw świata, wykpiwając w ten sposób Dennisa Foggię, który ma teraz tylko 6 punktów. Dla Sasaki, który wszedł do Mistrzostw Świata jako mistrz Red Bull Rookies Cup, „proces adaptacji” był dość długi. Pierwszy sygnał pojawia się w 2020 roku wraz z pierwszym światowym podium w Teruel GP. Jedyny wynik, który powtórzył w następnym roku w Aragonii, kiedy wyzdrowiał po ciężkiej kontuzji głowy, którą oskarżył w Katalonii. Z kolei w tym roku Sasaki dosłownie eksplodował: zaczyna sezon od dwóch zer, potem punkt zwrotny z powrotem na podium i wieloma ważnymi wynikami. Pomiędzy strachem w Mugello, gdy zostaje uderzony przez Masię: uchodzi mu złożone złamanie obojczyka, uraz głowy i różne siniaki. Po powrocie do Niemiec zaczyna od miejsca, w którym skończył, a potem robi jeszcze więcej: pierwszy światowy triumf przybywa do Assen! W Austrii bis spada, w ostatnich pięciu wyścigach GP w końcu stanął na kolejne cztery miejsca na podium. Japoński kierowca został całkowicie odblokowany i stał się jednym z najlepszych kierowców w swojej kategorii. Valencia będzie kolejnym interesującym GP w 2023 roku, Sasaki z pewnością będzie miał na to oko. Max Biaggi może być dumny.
58, ilustrowana historia inspirowana legendarnym Marco Simoncelli, dostępna na Amazon
Zdjęcie: motogp.com