Lorenzo Mauri zawsze był uważany za silnego, ale pechowego jeźdźca. Jednak jako kierownik zespołu powrócił i to z zainteresowaniem. Motocorsa zdobył tytuł Niezależnego Świata, mimo że miał tylko jednego zawodnika przeciwko rywalizującym drużynom. Lorenzo Mauri założył Axela Bassaniego, osiągnął niezwykłe wyniki i dziś jest jednym z najbardziej cenionych menedżerów sportowych na poziomie międzynarodowym.
Wszyscy znają Lorenza Mauriego jako kierownika zespołu, ale niewielu pamięta jego przeszłość jako kierowcy. Sukcesy Motocorsy mają swoje korzenie we wczesnych latach 2000, kiedy Lorenzo startował w CIV, Endurance i był dziką kartą w WSBK.
„Walczę od ponad dwudziestu lat – Lorenzo Mauri mówi Corsedimoto – to były wspaniałe lata. Ścigałem się na Ducati 998 w Assen, odbyłem 12 wyścigów World Endurance na 999 i kilka razy stawałem na podium w CIV. Dzikie karty na Monzy pozostały przede wszystkim w moim sercu. To były złote lata Mistrzostw Świata Superbike z 92 000 ludzi na Monzy, a dla chłopca z Brianzy ściganie się tam było prawdziwym marzeniem”.
Dlaczego nie zrobiłeś tego jako pilot?
„W Misano rywalizowałem z Petronasem, kolegą z drużyny Corsera, i powinienem był ukończyć z nimi Mistrzostwa Świata, a tym samym zostać oficjalnym zawodnikiem Petronas. Rozbiłem się w pierwszej sesji treningowej i tego dnia moja kariera praktycznie się zakończyła. Nie miałem już możliwości posiadania fabrycznego roweru. Jako kierowca popełniłem wiele błędów, ale nie miałem nikogo, kto by mi pomógł i pokierował. Wszystko robiłem sam. Od poniedziałku do piątku pracowałem w rodzinnej firmie, bardzo mało trenowałem, zrobiłem kilka testów, potem wsiadłem na rower i dodałem gazu. Dziś nie jestem już sam, ale mam u boku mojego bliskiego przyjaciela Roberto Terenghiego, bardzo ważną postać dla mnie i dla Motocorsy”.
Ile z kierowcy Lorenzo Mauri jest w menedżerze zespołu Lorenzo Mauri?
„Axel nie potrzebuje teraz moich rad, ale dzięki mojej przeszłości wiem, co powiedzieć inżynierom i szefowi technicznemu, i wiem, jakie są najlepsze strategie. Moje doświadczenie jako jeźdźca jest z pewnością ważne.”
Jak udało ci się odkryć Axela Bassaniego?
„W 2019 roku zrobiliśmy CIV, a Axel pokonał nas znacznie gorszym motocyklem od naszego. Próbowałem na niego postawić. Wtedy to była kwestia stawów: szczęścia, umiejętności, wzrostu Axela, wielu drobiazgów. Nasz zespół jest prywatny, ale wciąż nie jest mały”.
Jaką masz strukturę?
„Mamy magazyn o powierzchni 650 metrów kwadratowych z maszynowniami i pracujemy dla drużyn z wielu mistrzostw, od CIV po azjatyckie. Mamy dwie firmy, sześciu stałych pracowników domowych, personel zespołu i dwie pracownice, więc świetny personel. Możemy wtedy liczyć na ważnych partnerów technicznych, takich jak Domino, Termignoni, STM i wielu innych. I oczywiście mamy wyjątkowego kierowcę, jakim jest Axel”.
Axex był najbardziej pożądanym jeźdźcem. Jak udało ci się nie pozwolić mu uciec?
„Axel miał wiele ofert, gdyby zmienił drużynę, mógłby zarobić więcej, ale poprosiliśmy naszych partnerów o pomoc w dalszym wysiłku ekonomicznym. Axel odpłacił się za nasze zaangażowanie odnawiając zaufanie do nas na trzeci rok i jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że rok 2023 będzie ostatnim, ponieważ on chce walczyć o tytuł mistrza świata, a ty możesz dążyć do zdobycia mistrzostwa tylko wtedy, gdy ścigasz się w oficjalnej drużynie”.
Do czego możesz dążyć w 2023 roku?
„Lata 2021 i 2022 były dla nas ekscytujące, ponieważ wygraliśmy mistrzostwa świata tylko jednym motocyklem Iniezależny. W 2023 roku poziom będzie niezwykle wysoki i pojawi się co najmniej pięciu potencjalnie bardzo silnych kolarzy: Petrucci, Gardner, Sykes, Aegerter i Baldassarri. Ponadto będziemy musieli mieć oko na Gerloffa, który w przyszłym roku będzie próbował odkupić swoje winy w BMW. Myślę, że już teraz wejście do pierwszej dziesiątki będzie trudne. Byłoby fantastycznie powtórzyć sezon 2022, ale będzie bardzo ciężko, złożyłbym pod tym dwa tysiące podpisów”.
Czy Petrucci będzie kierowcą do pokonania dla Axela?
„To prawda, że chce go pokonać, ale fajnie byłoby już się do niego zbliżyć, zobaczyć jego kodon. Petrucci będzie ścigał się z historycznym zespołem, z którym rywalizował już w przeszłości, oraz motocyklem fabrycznym”.
Jaki będzie twój rower?
“Ducati dostarcza ten sam motocykl wszystkim zespołom satelickim, ale potem zmienia komponenty. Każdy zakłada to, co uważa, więc wydechy, felgi, chłodnice, podnóżki są inne… Znowu to kwestia zakładów, wyzwań”.
Spójrzmy na rok 2024. Kto przyjdzie po Axelu?
„Zdecydowanie włoski kierowca. Uwielbiam pracować z Włochami, ponieważ uważam, że jest to lepsze do komunikowania się i do wszystkiego. Gdyby Axel nie został z nami, postawiłbym na Lucę Bernardiego lub Alexa Delbianco. Tutaj na 2024 rok chciałbym Delbianco i nigdy nie mów nigdy”.