Lorenzo Baldassarri jest uosobieniem szczęścia. Właśnie wrócił z Australii, opowiada o zakończonym właśnie sezonie i zapala się. Jak mówi Corsedimoto, na padoku Mistrzostw Świata Superbike zawodnik z Marche na nowo odkrył swoje zwycięstwa, ale przede wszystkim uśmiech, entuzjazm i radość.
W tym roku, w swoim pierwszym sezonie w WSSP, Lorenzo Baldassarri ukończył wicemistrzostwo świata z 16 miejscami na podium, w tym czterema zwycięstwami. W ten sposób awansował w Mistrzostwach Świata Superbike 2023 z GMT94 Yamaha.
Lorenzo Baldassarri, jaki był najlepszy moment?
„Zdecydowanie pierwsze zwycięstwo, Aragonia w wyścigu 1. Przyjechałem i od razu wygrałem, a po obronie na ostatnim okrążeniu było naprawdę pięknie. W wyścigu 2 Dominique oszukał mnie na ostatnim okrążeniu, ale nadal trochę utknąłem z powodu tego, co przydarzyło mi się dzień wcześniej. Bardzo ekscytujący był również wyścig na Misano, mój pierwszy domowy wyścig z Supersport, mimo że ominęło mnie zwycięstwo w obu wyścigach”.
Najgorszy moment?
„Powiedziałbym, że wyścig 2 na Magny Cours, ponieważ po podwójnym zwycięstwie w Most ponownie otworzyłem mistrzostwa i gdybym zdobył kolejne podwójne zwycięstwo, mógłbym dać mocny sygnał. Niestety poślizgnąłem się, to był cholerny dzień, który negatywnie zaznaczył sezon. Nie mam nawet dobrych wspomnień z Argentyny, kiedy zająłem dziewiąte i trzecie miejsce z powodu problemów ze skrzynią biegów”.
Jak oceniasz swój sezon?
„Piękna dziewiątka. Zawsze wymagam od siebie wszystkiego, co najlepsze iw innych sytuacjach nigdy nie dostałbym siódemki i pół, ale biorąc pod uwagę, że wyszedłem z fatalnego roku i mojej sytuacji psychicznej do 2021 roku dziewiątej, wszystko jest w porządku. Byłem na pierwszym roku w Supersporcie, debiutując w zespole, na motocyklu: wszystko było dla mnie nowe i walczyłem o tytuł”.
Jak ci się podobało WSSP?
“Niektórzy myślą, że Supersport jest łatwy, ale poziom jest bardzo wysoki z Dominique, który jest naprawdę silnym zawodnikiem i bardzo trudno było go pokonać i rywalizować. WSSP to wspaniała liga i zasługuje na najwyższy szacunek“
Odrodziłeś się w Supersporcie?
“Ten sezon dodał mi energii, pewności siebie i tej miłości do sportów motorowych, która nieco przygasła. Odrodziłem się i to nie tylko jako kierowca. Wróciłem do wiary w siebie nawet poza torem. W 2022 roku wróciłem na studia, zdałem maturę i ukończyłem Liceo Scientifico i jest to dla mnie ważna sprawa na poziomie osobistym i jako człowieka”.
Czy rok temu myślałeś o rzuceniu wszystkiego?
„Tak, pod koniec 2021 roku myślałem o rzuceniu palenia i nie będę temu zaprzeczał. Chciałem wszystko trochę zakwestionować, potem poszedłem do EvanBros i od razu byłem bardzo szczęśliwy, od razu mi zaufali, tak jak Yamaha. Rozpocząłem tę podróż z Yamahą, a teraz idziemy do przodu: wierzą we mnie i chcą mnie poprowadzić do przodu, a ja jestem bardzo zadowolony”.
Wciąż myślisz o MotoGP?
“Mistrzostwa Świata Superbike bardzo się rozwijają, są spektakularne i dobrze mi z tym. To nie są mistrzostwa dla emerytów MotoGP, ale są też młodzi, silni jeźdźcy, którzy również mogą dobrze sobie radzić w przyszłości. Nawet gdybym miał zostać w Superbike przez całe życie, nie miałbym nic przeciwko i będę się starał osiągać jak najlepsze wyniki. A jeśli któregoś dnia zadzwonią do mnie z MotoGP, to w porządku, bo to zawsze było moje marzenie, ale o tym nie myślę”.
Jak wyglądało środowisko Superbike, padok?
„Bardzo mi się to podoba, jest więcej człowieczeństwa wśród jeźdźców. To niezwykle profesjonalne mistrzostwa, wszyscy są skoncentrowani i to nie jest tak, że się wygłupiają, ale jeźdźcy są bardziej pokorni, wszyscy bardziej twardo stąpają po ziemi, nawet wielkie nazwiska. W relacjach osobistych jest lepiej. Nawet najnowszy przybysz może zatrzymać się i porozmawiać z wielkimi nazwiskami w Superbike. Z psychologicznego, ludzkiego punktu widzenia jest to bardzo piękne i jestem naprawdę szczęśliwy”.
Jak spędzisz zimę?
„Nie mogę się doczekać rozpoczęcia testów. Nic szczególnego nie zrobię, zostanę w domu, z rodziną, a potem zobaczę, czy uda mi się gdzieś pojechać, ale nie egzotyczne podróże W tym roku nie czuję potrzeby ucieczki, a raczej spędzenia czasu z ludźmi najbliżej mnie”