Do tej wiadomości należy zawsze podchodzić z przymrużeniem oka, zwłaszcza w takich momentach, jak ten, gdy mistrzostwa stoją w miejscu. Kiedy sezon Formuły 1 musi się rozpocząć, łatwo jest popuścić wodze fantazji, ale jeśli ważne gazety pobudzą wyobraźnię, aby przekazać wiadomości, to być może coś się kryje pod spodem. Lewis Hamilton do Ferrari to jeden z tych transferów, o jakim być może marzysz w F1 Managerze, aby zobaczyć świetnego kierowcę w świetnym zespole. To tak, jakbym grał w Pro Evolution Soccer i grając w Master Championship, starał się pozyskać najlepszych zawodników do swojej ulubionej drużyny. Tutaj sytuacja jest inna, biorąc pod uwagę, że obie strony wydają się być naprawdę blisko i przede wszystkim rozmawiamy o rzeczywistości, a potem staramy się ją analizować.
Lewis Hamilton i Ferrari szukali siebie nawzajem wiele razy
Gdyby wiadomość dotarła kilka wiosennych lat temu, byłaby epokowa, biorąc pod uwagę, że obie strony wielokrotnie się szukały. Lewis Hamilton nigdy nie ukrywał, że uwielbia czerwień, wręcz zawsze miał miłe słowa na temat tego, co reprezentuje Ferrari w świecie samochodów. Prancing Horse ze swojej strony rzeczywiście skierował się w stronę różnych gniazd, ale być może naprawdę chciał go zabrać, być może, gdy był w kwiecie wieku w Mercedesie. Teraz transakcja naprawdę mogła zostać zawarta, także dlatego, że dwóch członków włoskiego zespołu zawsze traktowało brytyjskiego kierowcę szczególnym okiem.
Pierwszym z nich jest prezydent John Elkann, który zawsze miał słowa miłości do Lewisa Hamiltona. Angielski kierowca wydaje się być fanem prezydenta, który bardzo chciałby go zobaczyć w czerwieni. Drugą postacią, która przybliżyłaby brytyjskiego kierowcę do Ferrari, jest Frederic Vasseur. Szef zespołu czerwonych miał ze sobą Lewisa Hamiltona, gdy prowadził zespół GP2, ART Gran Prix. W rzeczywistości w 2006 roku Lewis zdobył tytuł GP2 z francuską drużyną. Sukces ten pomógł mu w następnym roku wylądować w Formule 1 w McLarenie. Relacje między nimi są bardzo bliskie i często można spotkać ich podczas długich pogawędek.
Czy Carlos Sainz naprawdę jest tak daleko od Maranello?
Wydaje się, że ewentualne przybycie Lewisa Hamiltona od 2025 r. u drzwi postawi innego chorążego firmy Maranello, Carlosa Sainza. Hiszpan jest jedynym zwycięzcą poprzedniego sezonu, który nie jest kierowcą Red Bulla. Jego kontrakt wygasa z końcem 2024 roku i na razie nie ma pogłosek, że rozpoczną się negocjacje w sprawie przedłużenia jego pobytu we Włoszech. To nic nie znaczy, być może plotki o brytyjskim kierowcy dotarły do nas tylko z jednego powodu. Plotki, które w rzeczywistości mogłyby zostać wykorzystane do wstrząsnięcia całkowicie wewnętrzną sprawą. Coś, co z pewnością jest trudne, szczególnie po dzisiejszym spotkaniu zwołanym przez Mercedesa, które wydaje się być powiązane właśnie z możliwym odejściem siedmiokrotnego mistrza świata.
Sainz, w przeciwieństwie do Charlesa Leclerca, nie miał odnowienia przed rozpoczęciem tego sezonu, co pokazało również, jak Ferrari bardziej koncentruje się na Monako. Co więcej, Carlos mógł mrugnąć okiem na pojawienie się AUDI w Formule 1 począwszy od 2026 roku. Z tą niemiecką marką jego ojciec wygrał ostatni Dakar za kierownicą RS-Q e-tron. W rzeczywistości pogłoski o hiszpańskim jeźdźcu wydają się wskazywać w tym kierunku, ale czy naprawdę byłby skłonny wziąć roczny urlop naukowy? To jest w tej chwili prawdziwe pytanie: aby widzieć Hamiltona na czerwono, musimy także dobrze zrozumieć przyszłość Carlosa.
Ferrari postrzega Lewisa Hamiltona jako bardziej komercyjny strzał niż ten związany z mistrzostwami świata
Wiadomość o możliwym przybyciu Lewisa Hamiltona do Ferrari została również ponownie podana przez Sky Sports, a zatem przez źródło bardzo zbliżone do kierowcy. Czy Ferrari naprawdę skorzystałoby na lądowaniu Lewisa? Pamiętajmy, że Hamilton w 2025 roku będzie miał 40 lat. Trudno więc widzieć go walczącego o mistrzostwo, nawet jeśli Fernando Alonso temu zaprzecza, ponadto Anglik jest wielkim przyjacielem Valentino Rossiego, kolejnego kierowcy, któremu trudno jest przestań jeździć. Oś, wokół której wszystko się kręci, mogłaby mieć charakter komercyjny. Przybycie takiego kierowcy znacząco zwiększyłoby przychody, trochę tak jak to było w przypadku Juventusu przy zakupie Cristiano Ronaldo. Co więcej, Elkann bierze to pod uwagę; zatem kto wie, może okaże się naprawdę owocnym przedsięwzięciem komercyjnym. Mówimy tutaj o kierowcy odnoszącym największe sukcesy w historii Formuły 1, który dołączyłby do najważniejszego zespołu na starcie. Zdaniem kibiców zwycięstwo na torze i zmierzenie się z siedmiokrotnym mistrzem świata być może pomoże czerwonej drużynie wrócić do sukcesów. Dziś to wszystko jest fantazją, tak naprawdę nic nie zostało zadeklarowane przez strony, więc jak śpiewa Vasco Rossi:” Fantazje, fantazje, które latają swobodnie, fantazje, które czasami rozśmieszają, fantazje, które wierzą w bajki!”.
FOTO: społeczna Formuła 1