Nie ma wątpliwości, że Lando Norris jest jednym z największych talentów w sieci F1. Odkąd przybył w 2019 roku, miał okazję pokazać, na co go stać, mimo że nie jeździ dla czołowego zespołu.
Dziś jego problem polega właśnie na tym, że nie jest w drużynie, która nieustannie walczy o miejsca na podium i zwycięstwa. 23-letni Anglik jest lwem w klatce w McLarenie, zespole, który zapisał historyczne strony Formuły 1, ale który od dawna nie był punktem odniesienia. Początek mistrzostw 2023 w Bahrajnie był mocno negatywny, z nim ostatnim i dwukrotnie okrążonym po sześciu postojach z powodu utraty ciśnienia w oponach w jego MCL60. Z drugiej strony Oscar Piastri zakończył się nokautem po 13 rundach z powodu problemów z elektrycznością.
F1, Norris z Hakkinen
Z pewnością szkoda patrzeć, jak kierowca taki jak Norris tak źle rozpoczyna nowy sezon, mając świadomość, że nowy samochód nie jest konkurencyjny. Miałby potencjał, by celować w ważne pozycje, ale powstrzymuje go stan techniczny, który nie zależy od niego.
Mika Hakkinen, dwukrotny mistrz świata F1 z McLarenem, a Międzynarodowy Unibet często ma słowa wielkiej pochwały dla Lando: „Jest niesamowicie szybki i niezwykle utalentowany, nie ma co do tego wątpliwości. Jest na tym samym poziomie co Verstappen, Leclerc i Sainz. Jest na bardzo wysokim poziomie prędkości. McLaren nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań co do tego sezonu. Na najlepsze wyniki trzeba będzie poczekać co najmniej kilka lat„.
Lando, błąd w odnowieniu z McLarenem?
Sam Hakkinen uważa go za czołowego kierowcę, kogoś, kto walczyłby o pierwsze pozycje z konkurencyjnym jednomiejscowym bolidem. Norris zdecydował się poślubić projekt McLarena, najpierw przedłużając kontrakt do 2024 r., a następnie podpisując kolejne przedłużenie do 2025 r. Uzasadnione jest zastanawianie się, czy dokonał właściwego wyboru, zwłaszcza podpisując ostatnie przedłużenie, biorąc pod uwagę, że wiele kontraktów wygasa w koniec przyszłego roku i miejsce w jednej z głównych stajni mogło się dla niego zwolnić.
Red Bull za pośrednictwem szefa zespołu Christiana Hornera przyznał, że próbował go podpisać. Lando wolał jednak zostać w McLarenie. To prawda, że nie jest łatwo być kolegą z drużyny Maxa Verstappena, ale kolarz z Bristolu ścigałby się w czołowym zespole i mógł dążyć do bardzo różnych wyników. W obecnej stajni jest na piątym roku bez gwarancji, że będzie mógł aspirować do czegoś ważnego.
Zdjęcie: McLaren