Max Verstappen nie popełnił błędu podczas GP Holandii, który był chaotyczny ze względu na zmieniające się warunki pogodowe: 5 pit stopów, przerwa i ostatni sprint. Ale on zawsze wygrywa! Dzięki temu triumfowi przed własną publicznością dwukrotny mistrz świata osiąga dziewięć zwycięstw z rzędu, podobnie jak Sebastian Vettel w 2013 roku. Już nawet statystyki zaczynają należeć do absolutnych mistrzów Formuły 1. Na podium , wspaniały Fernando Alonso (Aston Martin) i twardy Pierre Gasly w Alpine. Sergio Perez kpił: drugi kierowca Red Bulla popełnił kilka błędów, walcząc o podium z powodu pięciosekundowej kary za przekroczenie prędkości w alei serwisowej. Pocisk zaprojektowany przez magika Adriana Neweya sam w sobie nie zwycięży…
Ferrari, w boksach brakuje opon!
Kolejny zły dzień dla Ferrari. Charles Leclerc, który w kwalifikacjach wystartował z dziewiątego pola, przyłapał asa wjeżdżającego do alei serwisowej już na pierwszym okrążeniu, spodziewając się deszczu po suchym starcie. Jednak opony przejściowe nie były gotowe na boisku Ferrari, więc Monako został odesłany na środek grupy po straceniu około 13 sekund. Kolejny kontakt, w wyniku którego doszło do poważnego uszkodzenia podwozia samochodu, zmusił go do wycofania się. Zamiast tego Carlos Sainz długo walczył o podium, ale w sprincie finałowym musiał zadowolić się piątym miejscem.
Szalony czas
Nawet jeśli wygrał zwykły Verstappen, GP Holandii było ekscytujące dzięki ciągłym zmianom pogody i warunków nawierzchni. Na 65. z 72 zaplanowanych okrążeń silna burza zmusiła kierownictwo wyścigu do zatrzymania wszystkiego i rozpoczęcia nowego startu za zabezpieczeniem po około czterdziestu minutach przerwy. Po ponownym uruchomieniu Alonso próbował dokonać tego wyczynu na mokrej nawierzchni, ale sytuację opanował Max Verstappen. W tej chwili Holender jest dosłownie nie do pokonania, w każdych warunkach.
Następny przystanek Monza
Teraz Formuła 1 wraca do Włoch na jeden z najbardziej historycznych GP, wyścig na Monzy. Start GP Włoch w niedzielę o 15:00. Będzie to doskonała okazja dla Ferrari, ponieważ na ultraszybkim torze przewaga nad Red Bullem może być mniej widoczna niż w kilku ostatnich wyścigach. Myślenie o pokonaniu dzisiejszego Maxa Verstappena jest nieco utopią, ale The Reds zawsze podsycali marzenia: może to być wielka szansa dla Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza.
Zdjęcie: Formuła 1