Złote czasy już dawno minęły, ale włoskie mistrzostwa Superbike pod względem liczby członków wracają do poziomu sprzed sześciu czy siedmiu lat. Jest odpowiednia mieszanka doświadczonych jeźdźców i obiecujących młodych jeźdźców, potencjalnie zawodników World Superbike, ale także facetów, którzy pochodzą z mniejszych trofeów. Super faworytem jest jednak zawsze Michele Pirro. Lata mijają, sytuacja się nie zmienia. Tester Ducati celuje w swój dziesiąty tytuł mistrza Włoch w tym roku, siódmy w Superbike po triumfach z lat 2015, 2017, 2018, 2019, 2021, 2022. Normalnie, jeśli bierze udział w całych mistrzostwach, wygrywa je. W ostatnich latach nie zdobył lauru tylko wtedy, gdy musiał zrezygnować z kilku wyścigów, jak to miało miejsce w 2016 roku, kiedy wygrał Matteo Baiocco iw 2020 roku, kiedy tytuł zdobył Lorenzo Savadori.
Jednak szef zespołu Marco Barnabò nie ogłasza zwycięstwa, wręcz przeciwnie.
“Najwyraźniej bierzemy udział w Mistrzostwach Włoch Superbike z Michele, aby zdobyć tytuł – mówi Marco Barnabò do Corsedimoto – Na pewno nie robimy tego po to, by zająć drugie miejsce. Ale jest Alessandro Delbianco i różni młodzi ludzie, którzy chcą odebrać nam tytuł. Będzie ciężko, ale oczywiście chcemy ponownie zdobyć mistrzostwo w tym roku”.
W tym sezonie będzie więcej członków niż w niedalekiej przeszłości. Czy to ważny sygnał?
„Szczerze mówiąc, bez względu na to, czy jest wielu członków, czy mało, niewiele to zmienia. Różnica polega na tym, że z każdym rokiem silni stają się coraz bardziej konkurencyjni. To najbardziej martwi nas w Team Barni. A jeśli bierze w nich udział osiemnastu czy dwudziestu, to na pewno lepiej dla show i dla całych mistrzostw. Najtrudniejsze jest to, że ten, kto jest z przodu, oczywiście chce wygrać, jest coraz szybszy i dlatego trudniej nam się potwierdzić ”.
Autobiografia geniusza Adriana Neweya „Jak zaprojektowałem swoje marzenie”