Bajka z przeszłości, z romantycznej epoki World Superbike. Alex Bassani na Magny Cours dwukrotnie stanął na podium i prowadził w drugim wyścigu przez pięć okrążeń. O pseudonimie „El bocia” Axel jest trochę „bocetto”dzieciak, rekrut World Superbike.
Startując z Feltre furgonetką, zaraz po wyścigu pokonał kolejne tysiąc kilometrów do domu. Tak, nie samolot ani samochód kempingowy, ale zwykły van.
„Podróż była długa i przyjechaliśmy dziś wieczorem – mówi Alex Bassani – Jestem bardziej niż szczęśliwy! w końcu udało nam się stanąć na podium nawet na suchej nawierzchni, bo zawsze byli tacy, którzy musieli się sprzeciwiać… „Ach, ale zrobiłeś to na mokrej nawierzchni” tak, jakby miało to mniejszą wartość. Ale byliśmy gotowi zrobić to nawet na suchej nawierzchni! I nie zrobiliśmy tego tylko raz, ale dwa razy, potwierdziliśmy, że tam jesteśmy ”.
Jaki jest Twój sekret?
„Wykonaliśmy świetną robotę z Motocorsą, poprawialiśmy każdą sesję i to jest najważniejsze. Cieszę się i bardzo się cieszę z zespołu, który na to zasługuje. Od dwóch lub trzech wyścigów staliśmy się bardzo stabilni i konsekwentni, zawsze jesteśmy blisko pierwszej piątki. Również w Superpole Race bardzo się poprawiliśmy, jesteśmy coraz bliżej ”.
I teraz?
„Mam nadzieję, że tak będzie dalej, pozytywnie. Wyniki nie przyszły przypadkowo, ale zbudowaliśmy je z dużą ilością pracy i jesteśmy szczęśliwi, mamy nadzieję, że tak będzie nadal w Barcelonie i odbierzemy trochę więcej satysfakcji ”. W zeszłym roku w Montmelò był bardzo bliski zwycięstwa na mokrej nawierzchni. Tym razem będzie bardzo groźny w każdych warunkach. Superbike odkrywa nowe, duże.
Jonathan Rea „Na czele, moja autobiografia” Na sprzedaż na Amazon
Zdjęcie: WorldSBK