Z jednej strony motard, z drugiej Supersport NG w CIV. Podwójne wyzwanie 2023 Alessandro Sciarretta, który z tą samą pasją mierzy się z dwiema bardzo różnymi specjalnościami. 18-latek z Pescary, w tym roku jedna ze strzał Maxa Gazzaraty i Vittorii Di Rienzo Gazza Racing w Internazioli d’Italia Supermoto, ustanowił imponujący rekord osiągnięć, zdobywając tym samym swój pierwszy tytuł mistrza Włoch. Dla Sciarretty ogromna satysfakcja, to jej pierwszy pełny sezon w specjalności, ale już na początku października w Imoli pojawia się kolejne wyzwanie. Pierwszy rok Włocha w klasie 600, w którym rywalizuje z ZPM Racing Ducati V2, również musi zakończyć się jak najlepiej. Nie zaniedbując szkoły, biorąc pod uwagę, że dopiero rozpoczął rok szkolny. Czy znasz historię pilota z Abruzji? Opowiemy Ci o tym: nasz wywiad.
Alessandro Sciarretta, nowy mistrz Włoch Supermoto S4. Opowiedz nam o swoim sezonie 2023.
Przed rozpoczęciem mistrzostw zrobiliśmy test, który wypadł bardzo dobrze. Dlatego zawarliśmy umowę z Gazza Racing, aby ścigać się razem. Zaczęliśmy w Ottobiano, ale nie był to długi weekend, nawet rozbiłem się podczas wyścigu: nie poszło tak, jak się spodziewałem. W pozostałych natomiast nie wiem, co powiedzieć: nic nie poszło źle, wszystko poszło idealnie, więc zawsze wygrywałem! Martwiłem się o Battipaglię, ponieważ nigdy tam nie jeździłem, właściwie pojechałem dzień wcześniej na testy, ale to tor, na którym szło mi najlepiej.
Jak bardzo jest to dla ciebie satysfakcjonujące?
To mój pierwszy tytuł we Włoszech, to bardzo ekscytujące! To ogromna satysfakcja na koniec roku, w którym codziennie trenowałem: siłownia, rower, tory, na których jeździłem, żeby spróbować… Opłaciło się za całą włożoną pracę. Teraz mam nadzieję, że będę to kontynuował. Trudno będzie ich wszystkich ponownie wygrać, ale spróbuję jeszcze raz.
Pierwszy rok w Gazza Racing, jak go znalazłeś?
Bardzo, bardzo dobrze! To dobrzy ludzie, uprzejmi, bardzo mili, precyzyjni. Zrobiliśmy testy, które musieliśmy zrobić, kiedy musieliśmy iść i strzelać, poszliśmy… Nie możesz nic powiedzieć, są naprawdę dobrzy.
Cofnijmy się o krok: kim jest Alessandro Sciarretta? Skąd pochodzi historia Twojej motocykli?
Mój wujek, brat mojej matki, ścigał się na motocyklu i pojechałem do niego. Stopniowo zaczęło mi się to podobać, więc zacząłem trochę ścigać się na minibike’ach. Zacząłem jeździć na motocyklu już jako mały chłopiec, ale swoje pierwsze wyścigi wystartowałem już w wieku 10 lat. Na dwa lata przeniosłem się do CIV Junior, potem do MiniGP, ale nawet nie wziąłem udziału w wyścigu, bo jak tylko zacząłem, złamałem kość ramienną. Miałem operację i przerwałem na rok, a następnie przeniosłem się bezpośrednio do CIV PreMoto3 na dwa lata.
Następnie przeniosłeś kategorię wyżej.
Po PreMoto3 spędziłem dwa lata w Moto3. Drugi rok zaczął się od pomysłu bycia na froncie, ale w Vallelunga uległem zniszczeniu: złamałem kręg, więzadła w kostce, kość w kostce. Zacząłem ponownie dopiero w dwóch ostatnich wyścigach, ale w Moto3 w zasadzie w ogóle nie okrążyłem, więc złapanie rytmu było trudne. W tym roku przerzuciłem się na 600, przez pierwszy rok nie jest źle.
Alessandro Sciarretta, skąd zaczyna się trasa motardu?
Trenuję tam regularnie, łącznie z przełajami. Kiedy ścigałem się w PreMoto3, ponieważ nigdy nie było żadnego nakładania się, zacząłem robić kilka wyścigów, aby nie pozostać w miejscu. Było dobrze, więc kontynuowałem, ale bez pretensji, aż do zeszłego roku. Powinienem był zagrać w pierwszym pełnym sezonie, ale też doznałem kontuzji, więc przejechałem dwa wyścigi mniej, ale zająłem trzecie miejsce. W tym roku kontynuowałem jazdę na motardzie: w tym samym czasie odbywał się tylko jeden wyścig, a ponieważ byłem także pierwszy, zdecydowałem się nie jechać do Mugello dla CIV.

Jak radzisz sobie z szybkością i motoryką, dwiema tak różnymi specjalnościami?
Na motardzie trenuję też szybkość, jeżdżę na nim dużo więcej niż na 600-tce, więc dla mnie jest to „prostsze”. Mam szczęście, że mieszkam niedaleko Ortony, toru, na którym uczy się również języka włoskiego i który jest zawsze otwarty. Kiedy muszę trenować na motocyklu, jeżdżę tam z motarem.
Czy któryś z nich podoba Ci się bardziej, czy są na tym samym poziomie?
Muszę przyznać, że oba podobają mi się tak samo. W CIV panuje inne środowisko, każdy jest bardziej precyzyjny, ale nawet w motardzie czuję się bardzo dobrze, często trenuję i nie idzie mi źle.
Alessandro Sciarretta, równolegle do motocykli istnieje również szkoła. Jak sobie z tym radzisz?
Zacząłem od nowa w czwartek, chodzę do szkoły zawodowej, o specjalności mechanika nie motocykli, ale maszyn i narzędzi. Na szczęście mam program student-sportowiec i nieobecności są usprawiedliwione. Czasem mam trochę większe trudności z nauką, ale jeśli dobrze się zorganizuję, to dam radę wszystko. W tym roku muszę jeszcze ciężej pracować, bo to mój ostatni rok i muszę dobrze go zakończyć, nie chcę kontynuować szkoły! A w przyszłym roku nie wiem, zobaczymy jakie pomysły przyjdą nam do głowy.
Ile kosztuje Cię tytuł Supermoto w ostatniej rundzie CIV?
Dotrę tam bardziej świadomie. To inne mistrzostwa, ale dają mi więcej energii, więcej chęci do dobrego występu! W tym roku chciałem dostać się do pierwszej dziesiątki: w Misano zająłem 9. miejsce i jestem szczęśliwy, po Imoli nie wiem, czego się spodziewać, ale mam nadzieję, że nadal będę blisko tego miejsca. Nie mam zbyt wielkich oczekiwań, więc jeśli ich nie spełnię, będę zawiedziony!
Jakie będą wtedy programy?
Bardzo chciałbym zagrać na europejskiej scenie w Castelletto di Branduzzo 15 października, ale na razie to niejasny pomysł, nie wiem, czy uda się to zrobić.
Alessandro Sciarretta, czy są już jakieś wieści dotyczące roku 2024?
W przyszłym roku powinienem kontynuować karierę w Gazza Racing z Maxem i Vittorią, nawet jeśli nie wiem jeszcze nic konkretnego. To samo dotyczy CIV, ale powinienem kontynuować jazdę w 600. Rok 2024 będzie drugim rokiem i chciałbym pojechać trochę lepiej.
Zdjęcie: Gazza Racing