Jedna z najlepszych wiadomości motocyklowych ostatnich lat. Gino Rea, półtora roku po przerażającym wypadku podczas ostatniej sesji treningowej 8-godzinnego wyścigu Suzuka, wraca do wyścigów. W szczególności wystartuje w Mistrzostwach Świata FIM EWC Endurance 2024, ponownie obejmując drużynę Wójcik, w której ścigał się już w tej specjalności aż do sezonu 2021.
POWRÓT GINO REA
Był 6 sierpnia 2022 r., kiedy Gino Rea, którego dynamika nigdy nie została oficjalnie wyjaśniona, wylądował katastrofalnie na ziemi w pobliżu szykany trójkątnej podczas ostatniej sesji treningowej 8-godzinnego wyścigu Suzuka. Od tego momentu mistrz Europy Superstock 600 z 2009 roku przeszedł prawdziwe piekło, a jego pierwszy raport medyczny był co najmniej niepokojący: rozległe uszkodzenie aksonów, złamanie otworu poprzecznego szyjnego i niedrożność lewej tętnicy kręgowej. Jednakże w kolejnych tygodniach zachęcające znaki pozwoliły „Szybki G” móc samodzielnie oddychać, mając nawet możliwość powrotu do domu już 5 września.
W KIERUNKU POWROTU DO WYTRZYMAŁOŚCI
W tym roku Gino Rea kilkakrotnie wracał na siodło w Kartagenie za kierownicą Hondy CBR 1000RR-R, pokonując także okrążenie demonstracyjne w Le Mans. W 2024 roku ponownie wystartuje w zawodach, ścigając się z Wojcik Racing Team, zespołem, który wypuścił go na rynek wytrzymałościowy i który wprowadził go do mody do 2021 roku. Na CBR 1000RR-R będzie występował na zmianę z naszym Kevinem Manfredim, Sheridanem Moraisem i Dannym Webbem # 777 zgłoszonych w klasie Superstock, z deklarowanym celem zdobycia Pucharu Świata w kategorii. Najlepszym zwycięstwem może być jednak tylko jego powrót do wyścigu…