Są chwile, kiedy pech widzi nas bardzo dobrze. Jeffrey Herlings był bohaterem GP we Francji, kiedy był już blisko lidera MXGP Prado. Tym razem to jego KTM 450 SX-F go opuścił, co wyeliminowało go z rywalizacji w drugim biegu. Teraz strata do hiszpańskiego lidera wzrosła do 24 punktów, ale możemy założyć, że będzie to dla Herlings jeszcze jedna motywacja. W przyszłym tygodniu jedziemy do Kegums, spodziewamy się, że będzie jeszcze bardziej agresywnie.
Herlings, GP do zapomnienia
Również dlatego, że rekordzista miał okazję wyretuszować ten niesamowity 102, który uczynił go najbardziej utytułowanym motocrosserem w historii triumfów GP. Tego jednak możemy tylko spekulować, biorąc pod uwagę, jak poszło. Zaczynając od trzeciej bramki, Herlings zrobił swoje w wyścigu 1, kończąc tylko za Jeremym Seewerem. Z drugiej strony, w drugim biegu szybko staje się jasne, że coś jest nie tak: na drugim okrążeniu zatrzymuje się po raz pierwszy, aby założyć maskę, a potem rusza ponownie. Ma trudne zadanie z 19. pozycji, ale to nie jego wyścig: wciąż traci pozycje, tym razem platforma jest uszkodzona. Zawodnik KTM jest zmuszony wycofać się przed 6. okrążeniem, podczas gdy Prado oddycha trochę więcej.
24 punkty do odzyskania
Właśnie wtedy, gdy lider MXGP był o krok, oto niefortunny wyścig. Jeffrey Herlings zajął 9. miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc kilka punktów. „Dzięki drugiemu miejscu w pierwszym wyścigu byliśmy blisko czerwonego talerza” przyznał Herlings na końcu francuskiej nogi. „W drugim wyścigu zamiast tego miałem dwa problemy”. Stąd przedwczesne wycofanie się po kilku okrążeniach, utrata naprawdę cennych punktów. Ale wielokrotny mistrz motocrossu patrzy w przyszłość: „Takie rzeczy się zdarzają. Mamy teraz 24 punkty straty, ale będziemy pracować, aby je odzyskać. W weekend biega u siebie, w przyszłym tygodniu kolej na Łotwę. Herlings ma bardzo jasne zadanie, jego rywale są ostrzeżeni.
Foto: Obrazy KTM/Ray Archer