Na Ranczu Valentino Rossi wystartowała ósma edycja „100 km Mistrzów”. 40 kolarzy na torze od wczoraj, kiedy odbyła się sesja treningowa, która pozwoliła im zapoznać się z owalnym terenem Tavullia i wprowadzić drobne zmiany w ustawieniach motocykli typu flat track, które będą rywalizować o podium. Wśród gości jest również Andrea Dovizioso, to nie pierwszy raz, gdy jeździec z Forlì trafia na polną drogę Motor Ranch, po przyjeździe kilka miesięcy temu w towarzystwie swojego przyjaciela Lorenzo Savadori, testowego jeźdźca Aprilia. Pecco Bagnaia w akcji w specjalnym malowaniu.
Dovizioso na ranczu Tavullia
Nawet ekspertowi od motocrossu nie będzie łatwo stanąć na podium „100 km”. Pierwszy dzień poświęcony będzie amerykańskiemu wyzwaniu nokautowemu, wyścigowi opartemu przede wszystkim na szybkości i lotnych okrążeniach. W sobotę 26 listopada odbędzie się natomiast tradycyjne starcie w parach. “Oprócz nazwisk jeźdźców są dwie pozytywne strony bycia tutaj. Są ludzie z pasją, jesteśmy wśród nas, motocykle i tyle, bawimy się jak za moich motocrossowych dni – Andrea Dovizioso mówi Sky Sport -. W takim razie jesteśmy na torze, który jest rajem, nigdzie na świecie nie ma tak dużego toru do uprawiania tej dyscypliny, jest możliwość treningu, ale jest to również bardzo konkurencyjny wyścig, bardzo zabawny, więc czemu by tam nie być„. Były zawodnik MotoGP, który opuścił mistrzostwa świata po wrześniowej rundzie Misano, opowiada o szczegółach:Są to motocykle terenowe zmodyfikowane do płaskiego toru, nie są to motocykle, których używają w Ameryce. To stworzona dyscyplina, to gotowe rowery, nie trzeba dokonywać prawie żadnych modyfikacji„.
Pecco Bagnaia z numerem 1
Wielu gości, od Pedro Acosty po Augusto Fernandeza, od Alexa Rinsa po Jorge Martina, żeby wymienić tylko kilku. Na „100 km mistrzów” 2022 rywalizacja jest na bardzo wysokim poziomie, a Pecco Bagnaia jest świeżo upieczonym mistrzem świata. Jego motocykl, którym będzie jeździł w ten weekend, ma specjalną barwę upamiętniającą jego drugi tytuł mistrza świata i numer „1”. Może to być zapowiedź jego decyzji na następny światowy sezon, kiedy będzie musiał zdecydować, czy kontynuować swoją „63”, czy też oznaczyć Ducati Desmosedici numerem 1 aktualnego mistrza. Od przyszłego roku będzie współpracował w fabryce pudełek z Eneą Bastianini, nieobecną na ranczu Tavullia, a celem będzie obrona tytułu mistrza świata MotoGP.
Zdjęcie: Instagram @vr46tribe