Dużo (za dużo) mówi się o jego możliwej przyszłości w MotoGP. Jednak Pedro Acosta wciąż jest w Moto2, a jego główna myśl wydaje się przewyższać konkurencję, pokazując tempo, którego nikt nie może powstrzymać. Nawet dla swojego światowego rywala Tony’ego Arbolino, który dzięki swojej konsekwencji, zwłaszcza w dwóch ostatnich wyścigach, powstrzymał jednak powrót hiszpańskiego kolarza do klasyfikacji generalnej. W kierunku Assen różnica między nimi wynosi 15 punktów i jest to różnica, którą Acosta z pewnością będzie dążył do dalszego zmniejszenia. Przypomnijmy, że na TT Circuit ścigał się tylko w Moto3, w zeszłym roku doznał kontuzji, ale nie wydaje się to dużym problemem…
“Arbolino się nie myli”
Nie jest kierowcą, który błyszczy pole position, co sam podkreślał po kwalifikacjach, żartując z siebie. Trzeci rok w mistrzostwach świata i to trzecie pole position, po jednym w sezonie, przynajmniej jak dotąd. Ale punkty zdobywa się w wyścigu i Acosta nie popełnił tu błędu: rzeczywiście jest to również pierwszy raz, kiedy udało mu się wygrać dwa kolejne wyścigi od jego jedynego znakomitego roku w Moto3. W tych pierwszych GP 2023 roku odniósł 4 zwycięstwa i kolejne podium, jednak 12. miejsce i błąd w Le Mans zaważyły na klasyfikacji generalnej. Ale wciąż jest wiele wyścigów do rozegrania, a Pedro Acosta już maszeruje, nie spuszczając oka z rywala. „Doskonale wiemy, że musimy starać się zawsze być przed nim, aby odzyskać jak najwięcej punktów” podkreślił, jak donoszą koledzy Motosana. „On się nie myli, w rzeczywistości myślę, że poprawi się jeszcze bardziej, a już ścigał się w Assen w ciągu ostatnich dwóch lat. Dla mnie będzie to jednak nowy tor, będziemy musieli starać się nie popełniać błędów.
KTM-Acosta w MotoGP 2024?
Nie jest tajemnicą, że austriacka marka chce zatrzymać talent Mazarron blisko siebie. Ale w pierwszej klasie czy jeszcze w Moto2? Pit Beirer obawiał się ostatnio tej drugiej hipotezy, ale pierwsza również zyskuje na popularności. Oczywiście z KTM, a prawdopodobnie GASGAS obok byłego kolegi z drużyny Augusto Fernandeza. „Odkąd przyjechałem na mistrzostwa świata, a nie miałem wtedy zbyt wielu środków, dali mi środki na trening, bez niczego zapisanego na papierze” wspomina Acosta, wyjaśniając swoje przywiązanie do kolorów KTM. Na razie brak wiadomości, ale „Wielu skupia się na projekcie Pedro Acosta. Jestem w ich rękach”, jak zauważył Hiszpan. Całkowite zaufanie do austriackiej marki, z nadzieją, że do 30 czerwca coś się dowiem. Na razie jednak do wygrania jest wyzwanie Moto2, udaj się do Assen na kolejny rozdział w pojedynku z Arbolino.
Źródło zdjęcia: motogp.com