Powrót do zwycięstwa zajął dwa lata, a Romain Febvre zapewnił sobie nawet dwa kolejne. Dużo pracy, aby definitywnie zostawić za sobą wielorakie kontuzje z końca 2021 roku, a następnie wrócić stabilnie i wreszcie znowu ryczeć. Szkoda, że Jorge Prado wystartował teraz z przewagą ponad 100 punktów… Ale dzięki podwójnemu triumfowi Indonezji, najpierw na Sumbawa, a potem na Lombok, Febvre ugruntował swoją pozycję na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej, na pozycji do zostać przypieczętowany w kolejnych rundach, nawet jeśli w trzeciej rundzie ma już 44 punkty przewagi. Zawodnik urodzony w 1991 roku w Epinal (w grudniu skończył 32 lata) znowu ryczy i chce to robić dalej.
Romain Febvre, powrót
Długi post, który rozpoczął się poważną awarią pod koniec 2021 roku w Paris Supercross, kiedy właśnie zakończył sezon MXGP jako wicemistrz świata. Liczne złamania prawej nogi, cztery operacje i nieunikniona długa rekonwalescencja, dokładnie pięć i pół miesiąca przed ponownym zobaczeniem go na siodełku motocykla. Sezon 2022 rozpoczął się więc bez swojego mistrza Herlingsa, który wrócił dopiero w tym roku, ale także bez wicemistrza Febvre, który wrócił dopiero na środku świata. Wyraźnie bezpretensjonalny restart, ale z mocną determinacją, by znaleźć najlepszą możliwą formę. Ścieżka była skomplikowana, ale czołowy zawodnik 31-letniego Kawasaki odnajduje drogę powrotną. Rzeczywiście, już kilka razy był blisko w tym sezonie, ale zawsze czegoś mu brakowało.
Wreszcie zwycięstwa
Aż do podwójnej wyprawy do Indonezji: choć z drobnymi błędami, oto upragniony triumf na Sumbawa, powtórzony na Lombok zaledwie siedem dni później. Romain Febvre uwolnił się, długi post wreszcie za nami. „To było nie tylko zwycięstwo dla niego, ale także dla zespołu. Wszyscy ciężko pracowaliśmy na ten wynik.” był zadowolony komentarz Antti Pyrhönen, kierownik zespołu KRT. Ale to także osobista satysfakcja dla Febvre, nie tylko dla pierwszych ośrodków po długim czasie. „Ci faceci są naprawdę młodzi, ale pokazałem, że wciąż mogę wygrywać” – zaznaczył zawodnik KRT. I wciąż jest kilku lekarzy ogólnych, którzy nadal będą bohaterami.
Zdjęcie: Kawasaki Racing MXGP