Nie możemy powiedzieć, że był to najlepszy GP Mavericka Vinalesa. Jednak kierowca Aprilii nie zdołał nawet ukończyć dzisiejszego wyścigu z powodu dość niewiarygodnego problemu mechanicznego. Podczas ostatniego okrążenia, kiedy był mocno na ósmej pozycji, spadł mu łańcuch! Niefortunny Hiszpan nie mógł zrobić nic innego, jak tylko zaparkować swojego RS-GP na poboczu toru, nie mogąc tym samym ukończyć wyścigu. Z pewnością gorzkie zakończenie, ale jutro ważny dzień testów. Aprilia nie zaczęła sezonu w najlepszy możliwy sposób: jesteśmy dopiero na początku, ale musimy to natychmiast naprawić, żeby nie spóźnić się na pociąg.
Trudne Grand Prix
Z pewnością Maverick Vinales spodziewał się zupełnie innego zakończenia. Podobnie jak cała załoga Aprilii, która widziała obu facetów z zespołu fabrycznego na pełnym widoku między wolnymi treningami a kwalifikacjami. Z drugiej strony wyścigi nie potoczyły się dokładnie tak, jak oczekiwano. Vinales nie był w stanie wyjść poza 7. miejsce w MotoGP Sprint, trzy punkty i nawet kilka iskier do Alexa Marqueza z powodu pierwszego kontaktu. To, co wydarzyło się dzisiaj, jak zawsze, nie tylko między nimi, jak pokazał początkowy nokaut Miguela Oliveiry. Jednak kierowca Aprilii z numerem 12 ma problemy związane z temperaturą przedniej opony i trudnościami w wyprzedzaniu, na co zwrócił uwagę również jego kolega z zespołu. Miał ograniczone obrażenia, nadchodziła dobra podwójna dziesiątka. Ale Vinales nagle znika z tabeli, dopiero później staje się jasne, dlaczego…
Vinales: „Razem przegrywamy i wygrywamy”
Upadek łańcucha, który pozostaje na torze i tym samym zmusza Hiszpana do wycofania się, to smutne zakończenie pierwszego domowego etapu. To jego drugie zero w tym sezonie, pierwsze było w Austin Sprint, ale to jest cięższe, zarówno pod względem punktów, jak i właśnie dlatego, że ścigał się przed swoimi fanami. „To może się zdarzyć. Przegrywamy i wygrywamy jako zespół” – zadeklarował jednak Vinales na koniec wyścigu. Podkreślenie problemu rozwiązanego i innych, które pojawiły się w wyścigu. „Naprawiliśmy początek” – zauważył. Jednak przyznając, że „Temperatura opon natychmiast wzrosła i nie byłem w stanie wyprzedzić. Kiedy się uwolniłem, pojechałem szybko, ale miałem już spaloną gumę. Jutro ważny dzień testów, Aprilia chce wrócić.