Marc Marquez zachowuje bardzo niski profil przed powrotem do Le Mans, ale nie należy go lekceważyć. Nawet w Portimao on sam nie widział siebie tak daleko w przodzie, zamiast tego zdobył podium w sprincie i prawdopodobnie bisowałby w długim wyścigu. # 93 przyznaje się do błędu i zgadza się z sankcją, ale mniej z nagłą zmianą sformułowania dokonaną przez komisarzy. Pytanie, które nieuchronnie doprowadziło do anulowania kary. Nie chce wracać do tego, kto skarżył się po wypadku w Portimao, ograniczając się do jednego „Każdemu się zdarza, błędy się zdarzają”. Ale poza tym Marquez doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie musiał przeprowadzić testy, które przegapił w Jerez podczas tego GP, takie jak wypróbowanie szeroko omawianego podwozia KALEX, aby następnie przekazać swoje wskazówki Hondzie.
Powrót Marca Marqueza
Kontuzja ręki, taka jak ta, której doznał, to nie żarty. Mistrz z Cervery już to powiedział, nawrót może zagrozić jego karierze, dlatego powrót został przełożony na GP. Trzy zespoły medyczne sprawdziły jego stan, zanim dały mu zielone światło, potem potrzebna była przydatność obwodu, a teraz jego powrót do akcji jest oficjalny. Z ołowianymi stopami. „Nie oczekuję zbyt wiele od tego weekendu” powiedział Marc Marquez. „Muszę złapać rytm w MotoGP iw ciągu kilku następnych tygodni będę musiał znaleźć swoją kondycję fizyczną. Biorąc pod uwagę sytuację z rękami, nie mogłem trenować tak jak wcześniej, więc trudno było utrzymać taką samą kondycję jak Portimao. Nawet w Portugalii jednak nie widziano go wśród bohaterów, a potem… „Udało nam się być zawsze” przyznał wielokrotny mistrz MotoGP. Przypomnijmy, pole position i podium w sprincie, którego nikt nie przewidział. „Niestety, nadszedł jednak nowy cios. Mentalnie jestem jednak przygotowany, nie było łatwo”. Uwaga na ten weekend…
Sankcja-nie-sankcja
Temat poruszany od tygodni. Konkretnie zmiana formy zaledwie dwa dni po nałożeniu kary na Marqueza, coś nieprzewidzianego i co natychmiast wywołało (właściwą) reakcję Hondy. Marszałkowie zmienili teraz sformułowanie, ale omlet był gotowy dla hiszpańskiego jeźdźca. „Całkowicie zgodziłem się z sankcją, myliłem się i to było słuszne” – podkreślił Marc Marquez. „Jednak dwa dni później zmienili to, co było napisane. Od razu też zapytałem komisarzy, czy w Argentynie ma to być przecenione, a oni powiedzieli, że tak! Teraz wydaje się, że to naprawili, ale potrzebujemy ustalonej reguły na przyszłość. Ale uwierzcie mi, najgorszą karą było opuszczenie trzech wyścigów!” W tym test Jerez, fundamentalny dla Ala Doraty i samego Marqueza, jak przyznał kataloński kolarz. „W ten weekend obowiązkowe będą testy podwozia KALEX” zauważył, w pełni zgadzając się z Hondą. „Następnie nastąpi trzytygodniowa przerwa i wtedy będą mieli okazję do cięższej pracy. Jeśli pogoda dopisze, spróbujemy już na 1. etapie.”
Źródło zdjęcia: motogp.com