Marc Marquez nie spodziewał się, że będzie konkurencyjny w Montmelò, ale nie spodziewał się też, że na koniec piątkowych treningów MotoGP zajmie 19. miejsce. Cztery ostatnie miejsca w tabeli zajmują cztery Hondy, co jest zawstydzającym wynikiem dla producenta motocykli odnoszącego największe sukcesy w historii Mistrzostw Świata. Kolejne potwierdzenie nieudanego projektu technicznego na sezon 2023 i konieczności zrewolucjonizowania RC213V, aby przełom miał miejsce w 2024 roku.
MotoGP Catalunya, Marquez niepocieszony po treningu
Marquez nie może być zadowolony z bycia najlepszym w HRC, zwłaszcza podczas Grand Prix u siebie: ”Sytuacja jest skomplikowana – przyznał Motosan.es – i doskonale wiedziałem, że wszyscy słabsi, których mamy w tym roku, pojawiają się na tym torze. Wszystkie długie zakręty, przyczepność, trakcja… Ale to nie jest usprawiedliwienie. Inni radzą sobie dobrze, a my dużo przegrywamy, jesteśmy bardzo daleko. Musimy uzbroić się w cierpliwość, niskie oczekiwania i pracować nad udoskonaleniem projektu na przyszłość„.
Ośmiokrotny mistrz świata nie może powstrzymać się od czekania na testy w Misano Adriatico (poniedziałek 11 września), aby mieć nadzieję na poprawę w przyszłości: „Kiedy znajdziesz się w trudnej sytuacji, pierwszą rzeczą, której pragniesz, jest to, aby nowy rok zaczął się od czegoś innego. Nie sądzę, że na rowerze można poprawić się o 2 sekundy z dnia na dzień, ale można być bliżej i bardziej konkurencyjnym, aby znaleźć się w pierwszej dziesiątce. Nie proszę o nic innego. Trzeba mieć realne oczekiwania. Od testu w Misano po test w Walencji nie widać małej poprawy. Jeśli w Misano będzie katastrofa, musimy się poprawić i dokonać zmian w lutym. W teście Misano będziemy mieli pierwszy prototyp w 2024 roku, stamtąd można go ulepszyć, ale to będzie podstawa„.
Podejście Marka się nie zmienia
Liczne wypadki i problemy fizyczne, które spowodował, skłoniły Marqueza do przyjęcia bardziej konserwatywnego podejścia do jazdy. Również w Montmelò podąża tą samą drogą, starając się nie przesadzić: „Nie pozostało mi już nic innego. Muszę się trzymać, robić okrążenia i nie tracić czucia na rowerze. Kiedy próbujesz tak wielu rzeczy, a jesteś daleko, łatwo jest się zrelaksować i stracić odpowiednie napięcie. Nie chcę tego stracić, więc staram się wcisnąć pewne konkretne momenty weekendu. W tej chwili tak jest„.
Marquez nie może powiedzieć, jak długo potrwa ta faza, w której będzie zmuszony ścigać się z zaciągniętym hamulcem ręcznym: „Nie wiem, czas pokaże. Gdyby trzy miesiące temu ktoś mi powiedział, że będę miał taki sposób myślenia, odpowiedziałbym: „Nie ma mowy, to nie ja”. Ale na samym końcu znajdziesz się w sytuacji, do której musisz się przyznać.”
Zdjęcie: Wyścigi Hondy