Zgodnie z oczekiwaniami, czerwiec był ważnym miesiącem dla rynku zawodników MotoGP. Pojawiło się kilka ważnych ogłoszeń, a w nadchodzących tygodniach pojawi się więcej. Należy niepokoić się Marco Bezzecchi, który wydaje się być skazany na dołączenie do Jorge Martina w Aprilii. Kolejnym spodziewanym wkrótce jest przedłużenie współpracy Joana Mira z Hondą, co będzie prawdziwą niespodzianką.
MotoGP, Joan Mir ponownie stawia na Hondę
Dwukrotny mistrz świata powiedział, że jest dość sfrustrowany sytuacją w HRC, biorąc pod uwagę brak postępów w sprawie RC213V. Otworzył się także na rozwiązanie „w stylu Marca Marqueza”, przenosząc się do drużyny satelitarnej, aby spróbować wznowić grę po półtora sezonu, w którym było wiele upadków, kontuzji i wyłącznie negatywnych wyników.
Mimo to z Hiszpanii nadeszły wieści o porozumieniu w sprawie przedłużenia wygasającego z końcem 2024 roku kontraktu o dwa sezony, w związku z czym Mir pozostanie w zespole Hondy do 2026 roku. Jak wyjaśniają koledzy z Motorsport.com, ogłoszenie jest takie. oczekiwane wkrótce. Najwyraźniej HRC musiało użyć przekonujących argumentów na poziomie projektu i ekonomii, aby nakłonić pilota z Majorki, aby nie opuszczał statku, który obecnie przecieka ze wszystkich stron. Nadal będzie go wspierał Luca Marini, który podpisał dwuletni kontrakt i nigdy nie myślał o wcześniejszym odejściu.
Alex Rins oczekuje na oferty
Jeźdźcem, którego Joan zna bardzo dobrze, ponieważ przez cztery lata był jego kolegą z zespołu w Suzuki, jest Alex Rins. Katalończyk również ma kontrakt, który wygasa z końcem 2024 roku, ale w jego przypadku nadal nie ma jasności co do przyszłości: „Zawsze jestem tak samo głodny – powiedział oficjalnej stronie MotoGP – i zacząłem rozmawiać z Yamahą w Mugello, ale nic nie leży na stole. Zobaczymy co się stanie„.
Rins ma nadzieję przedłużyć współpracę z Yamahą, która w tej chwili jeszcze nie podjęła decyzji i czeka również na informację, czy dojdzie do podpisania kontraktu z Prima Pramac Racing, aby powrócić do zespołu satelitarnego w 2025 roku. Mówiono również o hipotezie Trackhouse Aprilia , gdzie menadżerem zespołu jest Davide Brivio, ale nawet tam obserwowanych jest więcej nazwisk: począwszy od obecnego małżeństwa Oliveira-Fernandez. Istnieje duża niepewność co do przyszłości 28-latka z Barcelony.