Mistrz świata Francesco Bagnaia zdobył trzecie zero na początku sezonu MotoGP. Wciąż prowadzi w klasyfikacji kierowców z 94 punktami, wyprzedzając swojego kolegę z Akademii Marco Bezzecchiego o zaledwie jeden punkt i świeżo po zwycięstwie w Le Mans. Czołowe pozycje pozostają w rękach producenta Borgo Panigale, ale trzy wypadki w pięciu Grand Prix zaczynają ciążyć na garażu Ducati.
Trzeci KO Bagnaia
Dyrektor generalny Ducati Corse, Gigi Dall’Igna, pocieszał się doskonałymi wynikami zespołów klientów. Trzy stopnie podium zmonopolizowali Bezzecchi z zespołu Mooney VR46 oraz Martin i Zarco z zespołu Pramac. Po świetnym występie w Jerez oczekiwano na potwierdzenie Francesco Bagnaia, który miał wszelkie kwalifikacje, by awansować w tabeli. Zamiast tego incydent z Maverickiem Vinalesem zmusza go do odebrania kolejnej emerytury w tych mistrzostwach MotoGP, co jeszcze bardziej spowalnia wyścig o drugiego mistrza świata. “Jest to jeszcze bardziej frustrujące, ponieważ wszystkie warunki wstępne dobrego wyniku zostały spełnione. Pecco miał doskonałe tempo, pokazał to również pole position i podium w sprincie„.
Wyścig o bis MotoGP
Na pierwszych pięciu okrążeniach Francesco Bagnaia najlepiej radził sobie z zagmatwaną sytuacją, jadąc za Jackiem Millerem i Markiem Marquezem i walcząc z Lucą Marinim. Bezbłędny kontakt z rywalem z Aprilii zgasił ambicje piemonckiego jeźdźca. “Szkoda, ale to był incydent wyścigowy i musimy to zaakceptować“, kontynuował Dall’Igna. Dominacja Ducati nie słabnie, celem jest zdobycie kolejnej Potrójnej Korony i dopóki po drodze nie zabraknie punktów trudno będzie zachować spokój. Następny wyścig w Mugello, gdzie Bastianini w końcu powróci, zaczynając od zera po kontuzji, której doznał w Portimao. Sytuacja, która sprawia, że wszystkie marzenia o mistrzostwach świata ciążyją na barkach Bagnaii.
Awans zespołów klienckich Ducati
Zespoły klientów emiliańskiego producenta potwierdzają swoją ciężką pracę i zaangażowanie, wszyscy aspirują do awansu do oficjalnego zespołu i podjęcie decyzji nie będzie łatwe. Jak to już miało miejsce w przypadku drugiej tury między Eneą Bastianini a Jorge Martinem. Pozostaje tylko cieszyć się rozmachem GP Desmosedici i czekać na moment przedsmaku ostatecznych ocen. “Jesteśmy zachwyceni podium w całym Ducati, rewelacyjnym Bezzecchim i jego niepowstrzymanym tempem podyktowanym talentem, ambicją i determinacją. Jest to autentyczny wyraz zespołu VR46 wykonującego świetną robotę, w którym obaj jeźdźcy zawsze są bohaterami. To samo dotyczy Pramaca – kontynuował Dall’Igna po GP Francji -, ze wspaniałym podwójnym podium, które uzupełnia osiągnięcie, z którego jesteśmy bardzo dumni„.
Zdjęcie: Instagram @ducaticorse