Pecco Bagnaia na nowo odkrywa radość z podwójnego zwycięstwa przed wzgórzami Mugello. Aktualny mistrz MotoGP zyskuje pozycję w rankingach i spada do -18, za Jorge Martinem. Po Grand Prix deszcz psuje dzień testowy Irty, ale padokiem wstrząsają pierwsze rynkowe bomby: tymczasowy lider mistrzostw przeniesie się do Aprilii, Enea Bastianini do KTM, Marc Marquez do fabrycznego zespołu Ducati.
Nadchodzące oświadczenie Marqueza
GP Włoch przynosi radość i wieści producentowi z Borgo Panigale oraz wielu fanom MotoGP. Pecco Bagnaia powraca, aby wygrywać sprinty i wyścigi, potwierdzając, że jest mistrzem Mugello od 2022 r. do dziś, a także pozostaje w doskonałej harmonii z GP Desmosedici. Jeśli zdobędzie swój trzeci tytuł w MotoGP, jego era może się rozpocząć, ale jest za wcześnie, aby o tym mówić. Teraz pewne informacje rozpraszają wiadomości rynkowe, a Marc Marquez dołączy do niego w garażu Red Team od przyszłego roku. „Szczerze mówiąc, u mnie niewiele zmian, pracuję dla siebie i ze swoim zespołem. Najważniejsze, żeby utrzymać taki klimat w garażu i jestem pewien, że to się nie zmieni„.
Wielkie wyzwanie Pecco kontra Marc
Przybycie ośmiokrotnego mistrza świata może okazać się przydatne dla ewolucji Ducati. Z drugiej strony pojawienie się egocentrycznej i charyzmatycznej postaci, takiej jak Marc, mogłoby znacznie zmienić wewnętrzną równowagę, przenosząc ją w stronę jego narożnika. Niedawne wypowiedzi skierowane przeciwko Pramacowi wiele mówią o jego sposobie działania i bycia. Wielkie wyzwanie, które Bagnaia podejmuje bez większego szacunku. „Są tacy, którzy powiedzą, że w końcu będziemy na równych warunkach– kontynuuje piemoncki kierowca w „La Gazzetta dello Sport”. „Ale lubię tego typu wyzwania, mamy nie mniej niż tych, którzy przyjdą. Co więcej, Martin i Marquez nie mają niczego innego niż ja tutaj„.
Bagnaia celuje w pokera
Producent z Emilii mógł skupić się wyłącznie na Pecco, umieszczając obok niego kierowcę „drugiej kategorii”, aby nie powodować napięcia. Zamiast tego bez wahania wybrał Marca Marqueza. Filozofia łatwo zrozumiała także dla ucznia Akademii VR46: „Zawsze chcemy więcej, maksymalnie. Dlatego wybiera się dwóch pilotów, którzy pracują nad tym samym celem„. To są historie, które będą dotyczyć kolejnego sezonu MotoGP, teraz trzeba myśleć o trzecim tytule MotoGP (czwartym w jego karierze), z ryzykiem zmonopolizowania Mistrzostw Świata…”Ktokolwiek wygra, staje się nieprzyjemny. Jeśli ja też nim zostanę, nie obchodzi mnie to„.