Francesco Bagnaia miał wielkie pragnienie odkupienia po wypadku w GP Argentyny iw sobotę w Teksasie zdobył pole position i zwyciężył w MotoGP Sprint. Zdecydowany na okrążeniu, nieustanny młot w tempie wyścigu, zmiótł pierwsze szare chmury nad Termas de Rio Hondo. Gigi Dall’Igna i ludzie w garażu wracają, by kibicować, Piemontczyk pozostaje drugi w tabeli, tylko jeden punkt za Marco Bezzecchim. Tutaj kronika i rankingi
Sezonowe trio dla Bagnaia
Rano „Pecco” pojechał po rekordowe pole position, jako pierwszy kierowca w historii przekroczył barierę 2’02” (2’01”892). Na starcie zaczął mocno, od razu wezwany do wyprzedzenia Alexa Rinsa w pierwszym zakręcie, po czym odleciał bez zbytniego namysłu aż do mety. Doskonała maszyna, zwycięska kombinacja rowerzysta-kolarz, która trwa po wspaniałej wspinaczce podjętej w zeszłym roku w Assen. Bez prawdziwego rywala, takiego jak Enea Bastianini czy Marc Marquez, Bagnaia ma wolną rękę i może odbić się w tabeli, zbierając skarb, który może się przydać na dłuższą metę. Nawet Fabio Quartararo z tą Yamahą M1, która nie jest dokładnie na szczycie, nie może martwić panującego mistrza. “To był zdecydowanie jeden z najlepszych dni, jakie kiedykolwiek miałem w MotoGP„.
Pierwsze zwycięstwo Teksańczyka w najwyższej klasie
Nawet wysokie temperatury asfaltu nie zmartwiły torreadora z Chivasso, który zostawił za sobą spuszczone ze smyczy byki. W walce wręcz więcej niż jeden upadł na ziemię, próbując nadrobić zaległości. Niemożliwe, kiedy Ducati Desmosedici Bagnaii nieokiełznało swoje konie, a pech nie wprawił ich w ruch. Katastrofa w Argentynie spadła na niego bez większych namysłów, ubiegłoroczny powrót 91 punktów to antidotum na wszelkie nieszczęścia. “Moje wyczucie motocykla jest coraz lepsze. Pierwszy raz czuję się świetnie na tym torze… Było ciężko ze względu na upał, także wysoką temperaturę asfaltu. Jestem naprawdę szczęśliwy. Ponieważ sposób, w jaki pracowaliśmy, wiedziałem, że będziemy silni„.
Idealny sprint
Bagnaia tak opisał przebieg sprintu: „Miałem dobry start i po prostu próbowałem naciskać i ustalać tempo. To wystarczyło, by otworzyć lukę. Oczywiście jestem zadowolony, ale teraz musimy skupić się na niedzielnym wyścigu, który będzie dużo trudniejszy„. Zaczyna się o 21:00 czasu włoskiego, będzie dwadzieścia okrążeń pełnych emocji i zapartych tchu, z różnymi Marquezem, Rinsem, Bezzecchim i Martinem, którzy będą próbowali znaleźć ten dodatkowy włos, aby uniknąć jego ucieczki. “W niedzielę nie można cisnąć od samego początku, jak w sprincie. Pierwsza część wyścigu będzie z pewnością nieco wolniejsza. Potem zobaczymy, czy uda mi się trochę poprawić tempo i czy to wystarczy, aby odzyskać prowadzenie. W każdym razie musimy zachować spokój„.
Jonathan Rea wspaniała biografia: „In Testa” dostępna na Amazon
Zdjęcie: MotoGP.com