Alex Marquez zdobywa trzecie podium w MotoGP, pierwsze na Ducati. Po dwóch i pół roku kierowca z Cervery powrócił do wyższych szczebli pierwszej klasy i zrobił to w swoim drugim Grand Prix z zespołem Gresini. Niezapomniany weekend z pole position i 5. miejscem w wyścigu sprinterskim, wreszcie 3. miejsce w wyścigu po zaciętej walce z Pecco Bagnaia i końcowej kpinie wykonanej przez Johanna Zarco.
Alex Marquez rozwija się wraz z Ducati
Kataloński kierowca jechał przez większą część wyścigu na drugim miejscu i tylko prędkość Johanna Zarco na końcowych etapach uniemożliwiła mu ukończenie wyścigu na drugim miejscu. Pomimo wyprzedzenia Francuza, młodszy Marquez opuszcza Termas bardzo zadowolony ze swojej szybkiej ewolucji na Ducati, na którym nigdy nie ścigał się na oponach deszczowych. Nie da się obronić przed atakiem rywala zespołu Pramac. “Szkoda Zarco, ale jestem bardzo szczęśliwy. Gdyby mi powiedzieli, że zdobędę tutaj pole position, 5. miejsce w sprincie i podium, od razu bym się podpisał. Mogę się tylko cieszyć, cały czas się rozwijamy„.
Alex Marquez uważa, że na Ducati wciąż może się poprawić, ale potencjał w porównaniu z jego byłą Hondą jest delikatny. “Silnik znacznie ułatwia pracę, dużo zyskujesz na prostych. Ułatwia to życie i właśnie w tym zakresie La Ducati jest najsilniejsze„. Po dwóch Grand Prix zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji kierowców, 17 długości za liderem Marco Bezzecchim: „Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tego. Ufałem sobie, jak zawsze. Wiedziałem, że mogę być szybki. Od razu miałem dobry start, a start w Portimao, który jest jednym z moich ulubionych torów, pomógł mi. Musimy robić wszystko dobrze, kontynuować tę ciągłą ewolucję, nie mam jeszcze 100% kontroli nad motocyklem. Ale jestem szczęśliwy, a posiadanie wyczynowego motocykla ułatwia sprawę„.
Zdjęcie: MotoGP.com