Zero w wyścigu 1, pełna liczba punktów w wyścigu 2. Matteo Ferrari zarchiwizował dwustronny weekend, przechodząc od błędu do triumfu w marszowym tempie. W każdym razie satysfakcjonujący debiut w sezonie, ze świadomością, że jest się szybkim, a co za tym idzie, że można zrobić różnicę także w kolejnych zaplanowanych wyścigach. Począwszy od Mugello, serdeczna runda u siebie zarówno dla Ferrari, jak i Gresini Racing, które świętowały swoje 200. światowe podium z kierowcą nr 11. Rzeczywiście, już 201 z podium Filipa Salaca w niedzielę. „Szkoda pecha w MotoGP, ale osiągnęliśmy dobrą stabilność” podkreślił Ferrari, dziękując swojemu zespołowi. Nie myślimy jeszcze o mistrzostwach, teraz liczy się tylko jeden wyścig na raz, do pokonania z koncentracją i spokojem. Musimy go usłyszeć, oto jego historia z weekendu na torze Bugatti Circuit.
Matteo Ferrari, opowiedz nam o weekendzie w Le Mans.
Piękny weekend! Moim zdaniem pracowaliśmy bardzo dobrze, podobnie jak na testach, a ja starałem się być szybszy od wolnych treningów do kwalifikacji, co było najważniejsze. Zdobyłem pole position, co jest dla mnie ważnym kamieniem milowym, ponieważ nie jestem polemanem! Ale to szczególny okres, zdobyłem pole position w CIV, a potem także w MotoE, dwa razy z rzędu! Najlepsze jest to, że w końcu praca zawsze się opłaca, nigdy nie wolno się poddawać, bo efekty w końcu przyjdą. W Le Mans zrozumieliśmy, czego potrzebujemy, aby być konkurencyjnym.
Następnie są dwa wyścigi, z bardzo różnymi wynikami.
Bardzo mi przykro z powodu wypadku w wyścigu 1, najwyraźniej nie był to cel. W najgorszym przypadku, powiedzmy, że zepsuły mi się opony, zająłbym trzecie miejsce, biorąc pod uwagę, że przewaga nad pozostałymi wynosiła 7 sekund. Ale jestem bardzo zadowolony z szybkości i odwdzięczenia się zespołowi zwycięstwem w wyścigu 2. W przypadku długiego okrążenia wejście na podium było już trudnym celem do osiągnięcia, ale naprawili motocykl w rekordowym czasie i pozwolili mi wyścig. Nie było to oczywiste, biorąc pod uwagę krótki czas między dwoma wyścigami, a po wypadku nie jest łatwo wznowić jazdę, ponieważ traci się trochę czucia. Muszę jednak powiedzieć, że czułem się dobrze na motocyklu i zrozumiałem, dlaczego się rozbiłem. Ale przywieźliśmy do domu 25 punktów i jesteśmy -25 od pierwszego, ale wolę tak z szybkością, którą mam, której brakowało mi w ostatnich latach.
Wyjaśnij nam dynamikę twojego wypadku w wyścigu 1, co się stało?
To nie był ryzykowny manewr, Le Mans to po prostu taki tor: jak tylko przejedzie się pół metra inną trajektorią, jest trochę ważniejsza dziura. W rzeczywistości wielu upadło w weekend. W moim przypadku nic dziwnego, hamowałem jak zawsze, w rzeczywistości byłem jeszcze wolniejszy, ale byłem pół metra czy metr dalej w prawo. Jest tam spadek, problem w tym, że dalej staje się bardziej wyraźny, więc biorąc tę dziurę, zamknij się z przodu. Coś, co było też widać np. u Acosty czy Alexa Marqueza w piątek. Granica była naprawdę blisko, a przy szybkiej jeździe nie trzeba wiele, poza tym, że są tory, które pozwalają na więcej i takie, które nie dopuszczają najmniejszego błędu.
Potem przyszła kara. Matteo Ferrari, czy zauważyłeś żółte flagi?
Zdecydowanie tak i również patrząc na dane nie zrobiłem nic dziwnego, w rzeczywistości byłem 2-3 km/h wolniejszy. Nie spodziewałem się, że się rozbiję, ale nigdy wcześniej tam nie byłem i tak się stało. Z jednej strony ta kara jest sprawiedliwa, bo pod żółtą flagą nigdy nie wolno wpaść, jestem tego świadomy iw zasadzie nie budziłem żadnych kontrowersji. Oczywiste jest, że są też sytuacje takie jak moja, w których masz trochę pecha. Nie chodzi o to, że chcesz przesadzać, w rzeczywistości zawsze zwalniałem z żółtą flagą, ale jesteś w wyścigu, więc trudno jest zrobić to trochę mniej, aby się nie rozbić.
Zamiast tego wyścig 2? Czy było też trochę „złości”, czy po prostu czułeś się dobrze i dodałeś gazu?
Właściwie nie zrobiłem nic innego niż w wyścigu 1, kiedy moje najszybsze okrążenie wyniosło 40,3, podczas gdy w wyścigu 2 było to 40,1. Jedyną rzeczą jest to, że w wyścigu 1 Garzo bardzo dobrze wyprzedził mnie na prostej, podczas gdy ja miałem problemy w drafcie, więc pracowaliśmy nad naprawieniem tego w wyścigu 2. To z pewnością mi pomogło: od pierwszego okrążenia mogłem odjechać, a inni nie łapali mnie na prostej. Ta niewielka różnica pozwoliła mi zrobić różnicę i nie stracić zbyt wielu pozycji po długim okrążeniu. Udało mi się wtedy wrócić do Mattii [Casadei] i Garzo, to było fundamentalne: gdybym wrócił za Mattią lub Spinellim, musiałbym wykonać jeszcze dwa wyprzedzenia i może nie miałbym czasu wyprzedzić Jordiego [Torres]. Wszystko potoczyło się idealnie, od następnego razu wiem, że też mogę wygrać Long Lap!
Byłeś niespodzianką w wyścigu 2, wydawało się, że masz dużą przewagę nad wszystkimi innymi.
Prędkość była, ale nawet nie przesadzałem, biorąc pod uwagę, że rozbiłem się w wyścigu 1. Naciskałem, ale nie przekraczając limitu. Chciałem dobrze wypaść, ale tracąc trzy sekundy wiedziałem też, że będzie bardzo trudno. W tabeli miałem tylko podane okrążenia do odbycia kary, ale żadnej przewagi nad przeciwnikami. Moim jedynym celem było pokonanie długiego okrążenia we właściwym czasie. Różnica polegała na tym, że oni byli wolniejsi na pierwszych okrążeniach, podczas gdy ja radziłem sobie lepiej niż w wyścigu 1. Duża różnica była jednak w przypadku używanych opon: kiedy zrobiłem swoje najszybsze okrążenie, inni jechali w 40,9, myślę, że Torres , inni w 1:41. Bez błędu mógłbym to zrobić również w wyścigu 1.
Matteo Ferrari, czy możemy powiedzieć, że problem z oponami widoczny w testach został rozwiązany?
W porównaniu z Barceloną degradacja była zdecydowanie mniejsza, także dlatego, że asfalt jest mniej ścierny, a kształt toru w mniejszym stopniu degraduje opony. Jednak zawsze jest spadek, tył jest łatwiejszy w zarządzaniu, a przód jest nieco twardszy. Jednak z jednej strony jestem też „zadowolony”: motocykle i opony są takie same, robienie różnicy jest zawsze trochę skomplikowane. Moim zdaniem jest to zmienna, która może pozwolić kolarzom zrobić różnicę. Tak jak się spodziewałem i miałem nadzieję, wyścigi nie są wyłącznie wyścigami grupowymi i nie sądzę, aby w ciągu roku były jakieś wstrząsy.

Matteo Ferrari, jak poradziłeś sobie z zarządzaniem oponami?
Dużo nad tym pracowałem w Barcelonie, zakładałem nową oponę podczas wyścigów i koncentrowałem się na spójności, stylu jazdy i ustawieniach motocykla. Zrzut opon jest dla każdego, ale ja potrafię go lepiej kontrolować niż inni i myślę, że też mielibyśmy przewagę nad Granado, co nie miało miejsca. Jednak zawsze będziemy musieli zrozumieć, jak radzić sobie z degradacją opon, za każdym razem będzie inaczej.
Jak poszło z pogodą?
Powiedzmy, że w piątek rano kręciłem, bo trzeba było! Nie było warunków do dobrego występu. Ukończyłem na 10. miejscu, ale bardzo spokojnie, bo nie naciskałem, tylko starałem się uzyskać właściwe informacje, nie robiąc nic specjalnego, i już zrobiliśmy krok do przodu we właściwym kierunku. Celem było wtedy przepchnięcie się w FP2 w lepszych warunkach, a następnie w kwalifikacjach starałem się wypaść dobrze, nawet jeśli padał deszcz. Padał deszcz, nie było mokro, ale na krawężnikach nie było najlepiej.
Matteo Ferrari, kwalifikacje nie są dla ciebie idealne.
Wyłączyłem trochę mózg, jak to trzeba robić w kwalifikacjach, potem naciskałem i wszystko poszło dobrze. Poślizgnąłem się, ale w końcu trzeba dać z siebie 110%, a ja już przejechałem dobre okrążenie. Od razu 40,9 w trudnych warunkach, więc dla mnie cel już osiągnięty, bo celowałem w pierwsze dwa rzędy. Chciałem dalej się poprawiać, ponieważ popełniłem błąd w T3, ale w pierwszym zakręcie w zimnie i deszczu, kiedy dojechałem trochę szybko, mój przód się zamknął. Ale wiedziałem, że to może się zdarzyć i nie martwiłem się zbytnio, w końcu zabrałem pole position do domu, więc jest w porządku.
Jeśli chodzi o wartości na torze, spodziewałeś się bohaterów, których widziałeś w Le Mans?
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się aż tak dużej różnicy. Spodziewałem się marginesu, ale bardziej ograniczonego. Widziałem, jak Jordi pracował bardzo dobrze podczas testów, nigdy nie był najszybszy, ale ciężko pracował, aby znaleźć właściwą ścieżkę. Spodziewałem się, że będzie gotowy na Le Mans. Zabijaka [Garzo] zaskoczył mnie trochę bardziej, w zeszłym roku w MotoE nie był szybki i nawet w testach spisywał się tylko czasami dobrze. Jednak w 2019 roku walczyłem z nim o tytuł, więc w każdym razie było na co uważać.
Czy jest ktoś, kogo szczególnie się spodziewałeś, a nie było?
Mattia [Casadei] zawsze był bardzo szybki w Le Mans, w zeszłym roku nawet wygrał wyścig i był naprawdę trudny do pokonania. Dużo go obserwowałem podczas weekendu, spodziewałem się, że zrobi coś więcej w wyścigu. Może między kraksą w pierwszym wyścigu a tym, że to nie był łatwy weekend… Powiedzmy, że wszyscy byli trochę dalej w tyle. Nie spodziewałem się niczego więcej po pozostałych, nie byli tak konkurencyjni w testach i wytrzymali. Spodziewajmy się jednak pewnych wyczynów w kolejnych torach, musimy mieć oko na wszystkich, nigdy nic nie wiadomo. Ale mam nadzieję, że wyścigi pozostaną takie, łatwiej nimi zarządzać!
Matteo Ferrari, wolisz „niewielu, ale dobrych”.
Pamiętam, że szczególnie w 2021 roku wyścigi były naprawdę trudne. Z przodu nie było tempa, ponieważ często się wyprzedzali, więc wszyscy byli zawsze na miejscu, a przy tych ciężkich motocyklach trudno jest wyprzedzać. Kiedy jest grupa, zawsze jesteś w środku, ale zawsze ryzykujesz popełnieniem jeszcze jednego błędu. Z kilkoma kolarzami, którzy robią różnicę, wyścigi nadal są trudne, ale z tego punktu widzenia spokojniejsze: wyprzedzamy, ale bez ryzykownych manewrów.
Jak to Ducati spisywało się w Le Mans?
Pozytywne jest to, że równowaga roweru działa bardzo dobrze. Jechaliśmy na trzech zupełnie różnych torach, z bardzo różną pogodą i asfaltem, ale motocykl zawsze spisuje się dobrze. Jest to szczere i łatwe do zrozumienia, przynajmniej jeśli o mnie chodzi, mogę od razu zrozumieć, jaka jest granica. Czasami łatwo jest wyjść poza to i trudno ci zrozumieć, na ile możesz się odważyć, w rzeczywistości myślimy w domu o tym, jak uzyskać te dodatkowe informacje. To jedyna rzecz, ale myślę, że potrzebujesz tylko kilometrów i dopracowań w zakresie ustawień. Jeśli chodzi o elektronikę, pracowaliśmy bardzo dobrze, opony trzymały ten sam poziom… Żaden zawodnik nie miał…