Dziesięć lat temu Jack Miller przeniósł się z Moto3 do MotoGP i sprawił, że wiele osób o nim mówiło. Honda postanowiła skupić się na młodym australijskim talencie, umieszczając go w koszulce zespołu LCR, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w najwyższej klasie w 2016 roku w Assen. W 2018 roku przeniósł się do Ducati Desmosedici ekipy Pramac, by w 2021 roku awansować do oficjalnego zespołu, kończąc sezon na 4. miejscu. Po czerwonych dwóch latach musiał oddać siodło Enei Bastianini, przenosząc się do KTM, ale nigdy nie miał doskonałego wyczucia na pomarańczowym rowerze. Teraz szuka nowego kontraktu, aby pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Acosta obala Millera
Dzięki zaskakującemu podwójnemu podpisaniu kontraktu przez Mavericka Vinalesa i Eneę Bastianini, Tech3 zapewnił sobie złotą parę na kolejne Mistrzostwa Świata MotoGP. Awans Pedro Acosty w zespole fabrycznym KTM, wraz z już potwierdzonym Bradem Binderem, zamknął wszystkie drzwi w garażu Mattighofena. Po zaledwie 7 GP Jack Miller musi znaleźć innego producenta, co nie jest łatwym zadaniem, biorąc pod uwagę jego z pewnością niezbyt doskonałe wyniki. W Portimao zanotował swój najlepszy występ w sezonie, zajmując podwójne piąte miejsce w porównaniu do debiutanta Pedro Acosty, który zdobył już pięć podium i zasługiwał na awans do fabrycznego zespołu. „To logiczna decyzja ze strony KTM. Jestem oczywiście rozczarowany, że mój czas w zespole fabrycznym dobiegnie końca. Ale to wszystko, teraz szukam pracy„.
Honda dzwoni do Jacka
Miller, który dołączył do projektu KTM MotoGP dopiero w zeszłym roku, może jedynie złożyć hołd nowicjuszowi Acosta, który jest w stanie od razu wynieść RC16 na bardzo wysoki poziom, przesuwając granice dalej. „Pedro, będąc wielkim talentem, pokazał, co jest możliwe. Nie udało nam się. Nie żebyśmy już tego nie próbowali, ale będziemy nadal próbować w następnych Grand Prix, aby osiągnąć lepsze wyniki„. Do lata Jack będzie musiał udowodnić, że wciąż ma wystarczające siły, aby móc kontynuować swoją przygodę w najwyższej serii MotoGP. Za możliwą opcję uważa się Hondę, a Joan Mir od jakiegoś czasu zastanawiała się, czy zostawić RC213V w tyle.
Jedno jest pewne: 29-letni Jack Miller nie ma zamiaru wieszać hełmu na kołku. „Nadal jest wiele dobrych możliwości i mogę rozmawiać z kilkoma producentami. To nowa sytuacja, muszę się zmienić, ale myślę, że nadal mogę tu wiele osiągnąć… Nadal czuję, że mam tu wiele do zaoferowania i jeszcze więcej do udowodnienia. Spróbujemy się przegrupować i coś wymyślić. I mam nadzieję, że zostanę tu na dłużej„.
Zdjęcie: Instagram @jackmilleraus