Po dwumiesięcznej nieobecności Enea Bastianini wreszcie może wystartować w mistrzostwach MotoGP. Kontuzja odniesiona w wyścigu sprinterskim w Portimao, po kontakcie z Lucą Marinim, spowodowała złamanie łopatki, co zmusiło go do pozostania na boisku i ponownego startu z zerowymi punktami w tabeli. W kwietniu próbował wrócić do Jerez, ale ból zmusił go do poddania się po wolnych treningach. Na wyścig w Mugello jest gotowy wrócić na swoim Ducati Desmosedici GP23, aby zademonstrować, że „Bestia” powróciła.
Wyjście z tunelu Bastianini
Enea Bastianini spodziewała się zupełnie innego debiutu w fabrycznych barwach Ducati, ale wypadek w pierwszej rundzie podciął skrzydła kolarzowi z Romanii. To były ciężkie dwa miesiące”Z trudem oglądałem wyścigi z domu, chciałbym być na torze w każdej chwili… Na szczęście już po wszystkim„. Dwa miesiące złości, pocieszenia, treningi, magnetoterapia, oczekiwanie na ten dzień, wytrawne dni fizjoterapii, w ostatnich trzech tygodniach zintensyfikował przygotowania. Zawodnik ekipy Lenovo Ducati już chciałby wrócić do Teksasu, ale lekarze odradzali mu latanie. W Jerez jechał do soboty rano, zanim musiał podnieść białą flagę. “Bolało mnie tak bardzo, że nie mogłam nawet podnieść ręki„.
Sezon MotoGP pod górę
Nawet w Le Mans czasy nie były jeszcze dojrzałe do powrotu do mistrzostw MotoGP. Nie ma sensu podejmować ryzyka, jeśli w grę nie wchodzi nic ważnego. “Jestem kimś, kto zawsze patrzy przed siebie, gdybym zaczął myśleć o tym, co się stało, byłaby to katastrofa“, kontynuował Bastianini w „La Gazzetta dello Sport”. Jego pies również wracał do zdrowia po operacji ucha”więc było nas dwóch do rekonwalescencji„. Powrót odbywa się tuż przed jego własną publicznością w Mugello, jego warunki fizyczne nie są jeszcze optymalne, prawie za przesąd w ostatnich dniach unikał wykonywania zwykłych testów na torze. Z Francesco Bagnaia na 94 punkty myślenie o tytule światowym wydaje się śmieszne. “W tej chwili o tym nie myślę, ale priorytety zawsze się zmieniają… Teraz chcę wrócić fizycznie i psychicznie„.