Nawet Misano Adriatico nie jest miejscem, w którym ponownie zobaczymy Jonathana Reę na najwyższym stopniu podium. Z pewnością pominięcie testu, który odbył się kilka tygodni temu w Emilii-Romanii, nie było właściwym posunięciem zespołu Kawasaki Racing Team, ale sześciokrotny mistrz świata nie ma tempa, aby dotrzymać kroku zawodnikom Ducati, a nawet Yamasze Topraka Razgatlioglu.
Jest rekordzistą pod względem zwycięstw na torze nazwany imieniem Marco Simoncellego, ale ze swoim Ninja ZX-10RR nie może nawet dążyć do podium w ten weekend. Ukończył zarówno wyścig 1, jak i wyścig Superpole na piątej pozycji. Krótki bieg zakończył się 3 okrążenia wcześniej z powodu wypadku Petrucci-Lecuona, był blisko Axela Bassaniego i co najwyżej mógł aspirować do czwartego miejsca, nawet jeśli wyprzedzanie Panigale V4 R jest dla niego trudne verdona.
Superbike, Jonathan Rea nie może dać więcej
Pod koniec wyścigu 1 Rea wyraził bardzo istotną koncepcję: „Powiedziałem chłopakom z zespołu, że nawet o zwycięstwo w wyścigu nie walczyłem tyle, ile musiałem zrobić o to piąte miejsce.„.
W tej chwili kolarz z Irlandii Północnej nie ma do niego roweru: „Na początku czułem się całkiem dobrze – wyjaśnił – a rower jechał, tempo było dobre. Potem był spadek opon, musiałem jechać zupełnie inną drogą i to nie zadziałało. Kiedy jest przyczepność, motocykl jest inny, kiedy spada, potrzebuję innego ustawienia. Mamy pomysł na rozwiązanie problemu, ale zajmie to dużo czasu. To frustrujące„.
Kawasaki nie jest już zwycięzcą
Choć nie jest już bardzo młody, jesteśmy pewni, że Rea z wyczynowym motocyklem nadal walczyłby o miejsce na podium i wygrywanie wyścigów. Dziś jego problemem jest Kawasaki i musi po prostu spróbować wydobyć jak najwięcej z motocykla, który ma:To jest nasza rzeczywistość – przyznał się do Speedweeka – i musimy zapomnieć o tym, co wydarzyło się w przeszłości. Mamy ten sam rower od lat, a teraz wszyscy są szybsi. My też pracujemy nad poprawą, ale musimy pracować ciężej. Jesteśmy tam, gdzie jesteśmy i musimy poprawić pakiet„.
Jonny jest w pełni świadomy sytuacji i nie ma złudzeń: „Musimy przestać oczekiwać zwycięstwa lub stania na podium w każdy weekend. Trudno to zrobić, taka jest nasza rzeczywistość”. Bardzo jasne słowa sześciokrotnego mistrza świata Superbike. Czy Akashi jest skłonny zareagować, aby spróbować ponownie wygrać w 2024 roku?
Zdjęcie: Wyścigi Kawasaki