Pierwsza runda MotoE w Le Mans i już jest doskonała pierwsza nieobecność. W rzeczywistości Eric Granado nie weźmie udziału w rundzie francuskiej z powodu następstw wypadku, który miał miejsce w ostatni weekend Superbike w Barcelonie. Konkretnie, wypadek w wyścigu 1, który zatrzymał go na resztę weekendu i który teraz uniemożliwi mu debiut w sezonie w klasie elektrycznej. Granado nie zostanie zastąpiony, dlatego zespół LCR wysyła tylko Miquela Ponsa.
Katastrofa Superbike’a
Zawodnik MIE Honda, 18. na starcie, walczył na krawędzi punktów w pierwszym wyścigu zaplanowanym na Barcelonę. Jednak między zjazdem z zakrętu 11 a wjazdem na zakręt 12 doszło do gwałtownego zderzenia, które spowodowało, że czerwona flaga umożliwiła ratunek. Eric Granado, który na krótko stracił przytomność, został natychmiast przewieziony do Centrum Medycznego, gdzie zdiagnozowano u niego uraz głowy i tym samym niezdolność do dalszej części weekendu. Brazylijski kierowca został później przewieziony do szpitala, gdzie pozostawał pod obserwacją przez następne 24 godziny. Następnie Granado wrócił do domu, ale pojawiły się poważne wątpliwości co do jego rzeczywistej obecności w MotoE w Le Mans, co zostało dzisiaj potwierdzone.
Granado, jaka szkoda
W rzeczywistości ostatnie przeprowadzone badania lekarskie potwierdziły niezdolność do rywalizacji w ten weekend zawodów. Zespół Lucio Cecchinello od razu potwierdził, że Granado nie zostanie zastąpiony na czas imprezy. Już pod górę sezon 2023 dla jednego z oczywistych faworytów w tej kategorii, zawsze blisko tytułu, który nigdy jeszcze nie został osiągnięty. Rok 2022 był jego najlepszym rokiem, zakończony wicemistrzem i obietnicą ponownej próby w nowej erze Ducati. W testach pokazał się Granado, który potwierdził swoją determinację i znakomitą formę. Na razie jednak spotkanie zostało przełożone, ciężkie podwójne zero już nadchodzi w krótkim sezonie, takim jak MotoE.
Zdjęcie: Social-Eric Granado