Dziś i jutro większość zespołów Superbike jest w akcji w Montmelò na ważnym teście. Ci, którzy się spóźniają, muszą skorzystać z okazji, aby spróbować zmniejszyć dystans do najlepszych. Tak jest w przypadku BMW, które źle rozpoczęło mistrzostwa i musi robić postępy bardziej niż ktokolwiek inny. W szczególności Scott Redding jest bardzo rozczarowany swoją sytuacją.
Podpisując kontrakt z niemiecką marką, już w 2023 roku wiedział, że nie może wygrać, ale wyobrażał sobie, że rok 2023 będzie odpowiednim rokiem, aby dążyć do walki z czołówką. Pierwsze dwie rundy kalendarza pokazały, że przepaść jest wciąż duża, nowy M 1000 RR nie dorównuje Ducati Panigale V4 R ani innym ścigającym. Jest tak wiele do zrobienia.
Superbike, Redding rozczarowany BMW
Redding miał okazję ponownie wyrazić swoje niezadowolenie ze scenariusza, w którym się znalazł: „Miałem inne oczekiwania – przyznaje Speedweek – i myślałem, że w tym roku przyspieszymy. Było kilka ulepszeń, ale nie rozwiązaliśmy kluczowego problemu: braku przyczepności bocznej. Ogólnie jesteśmy tam, gdzie byliśmy w zeszłym roku, pomimo posiadania innego motocykla„.
Brytyjski kolarz wyobrażał sobie znaczące kroki naprzód z nowym M 1000 RR, motocyklem, który na papierze został ulepszony w każdym obszarze. Wydawało się, że monachijski dom w końcu ma gotowy zwycięski pakiet, a w tej chwili tak nie jest.
M 1000 RR, czy jest też problem z silnikiem?
Redding dokonał również porównania z wcześniejszymi doświadczeniami, które miał w zespole Aruba Racing Ducati: „Miałem ten sam problem – mówi – i brakowało mi przyczepności bocznej. Ale w przypadku BMW nie jesteśmy w stanie wygenerować przyczepności nawet przy przyspieszaniu. Ducati zajęło dwa lata, kiedy odszedłem, znaleźli rozwiązanie. Wiem, co zmienili, ale byli bliżej okna operacyjnego motocykla niż my teraz. Wciąż próbujemy ustalić przyczynę problemu„.
Mistrz BSB 2019 miał okazję wyjaśnić, że pomimo wysiłków zespołu nie udało się zrozumieć, co powoduje słabą przyczepność boczną M 1000 RR. Nie wyklucza, że silnik ma z tym coś wspólnego: „Jestem pewien, że rzędowy czterocylindrowy silnik Screamer zawsze ma wysokie obroty i nie zapewnia wystarczającej przyczepności. Dlatego porzucili to w MotoGP, aby skupić się na V4. Pomógłby też czterorzędowy Big Bang. Nadal próbujemy ze Screamerem, ale to trudne„. Zobaczymy, czy zespół będzie w stanie wyjść z tej sytuacji.
Zdjęcie: WorldSBK