Nic nowego w kąciku Yamaha zajmowanym przez Franco Morbidelli. Startujący z siedemnastej pozycji włosko-brazylijski kolarz starał się nie ryzykować w MotoGP Sprint i po pierwszym okrążeniu odzyskał dwie pozycje. Walczył w środku stawki przez dwanaście okrążeń, a następnie wspiął się na trzynastą pozycję, zanim został wyprzedzony przez Hondę Alexa Rinsa. Ukończył na czternastym miejscu z 17-calową przewagą nad zwycięzcą Pecco Bagnaia.
Rozczarowanie w garażu Yamaha
Chwila trudności Franco Morbidelli trwa, a on nadal nie może zabłysnąć dzięki tej Yamaha M1. “To było dla mnie bardzo trudne sobotnie popołudnie. Rano miałem dobre przeczucie, byłem całkiem dobry. W wyścigu sprinterskim myśleliśmy, że poprawimy się, ale zamiast tego się pogorszyliśmy. Badamy przyczyny“, powiedział na koniec MotoGP Sprint. W garażu Iwaty nie ma wielu powodów do uśmiechu, nawet w świetle dziesiątego miejsca Fabio Quartararo. “Oczywiście liczyliśmy na znacznie lepszy początek sezonu, ale to po prostu nie był nasz dzień“, skomentował kierownik zespołu Massimo Meregalli. “Oczywiście mamy pracę do wykonania jako zespół, aby mieć pewność, że uzyskamy lepsze wyniki. Sprint dostarczył nam danych i pomysłów, co możemy poprawić„.
Forcada w obronie Morbidelliego
Dla Franco Morbidelli miał to być sezon odkupienia, aby zachować swoją pozycję w Yamasze, z wygasającym pod koniec roku kontraktem, który coraz bardziej w bilansie. Wydaje się, że jego kłopoty zaczęły się po rozstaniu z jego byłym szefem załogi, Ramonem Forcadą. Gdy zawodnik VR46 Academy przeniósł się do zespołu fabrycznego, najwyższe kierownictwo japońskiego producenta postanowiło ich rozdzielić, by nie zakłócić równowagi ówczesnego zespołu satelitarnego Petronas SRT. Ekspert hiszpański technik jest dziś dyrektorem zespołu RNF MotoE i nadal jest aktywny w zespole Finetwork, również w JuniorGP. Jednak wydarzenia Franco nadal są bliskie jego sercu, o czym świadczy tweet opublikowany po MotoGP Sprint. “Chciałbym wiedzieć, co, do cholery, robią w garażu Morbidelliego„.
Fotka Valtera Magattiego