Debiut BMW w Mistrzostwach Świata Superbike 2023 był katastrofą. Nie byliśmy zaskoczeni, biorąc pod uwagę, że już w testach było widać, że nowy M 1000 RR nie jest konkurencyjny.
Na Phillip Island najlepszym jeźdźcem był Scott Redding, który zdobył marne 10 punktów. Dziewiąte miejsce w Wyścigu 1 było najlepszym wynikiem uzyskanym w ciągu weekendu. Drugi zawodnik zespołu fabrycznego, Michael van der Mark, zdołał zdobyć tylko 4 punkty w trzech biegach. Odszedł w wyścigu 2 z powodu wypadku.
Jeśli chodzi o zespół satelitarny Bonovo Action, wynik to 8 punktów zdobytych przez nowicjusza Garretta Gerloffa i tylko 1 przez Lorisa Baza. Totalna klapa niemieckiej marki w Australii. Trudno było przewidzieć gorszą pierwszą rundę niż ta. I dopiero okaże się, czy nastąpi poprawa netto w krótkim okresie. W najbliższy weekend ścigamy się już w Indonezji i istnieje ryzyko kolejnego fiaska.
Superbike, Redding rozgoryczony po Phillip Island
Redding jest rozczarowany wynikami na Phillip Island i ma nadzieję, że w Indonezji sprawy potoczą się trochę lepiej: „To był ciężki weekend. W wyścigu 2 utknąłem na pierwszych dwóch zakrętach i straciłem innych kolarzy. Potem próbowałem przyspieszyć i znalazłem się w walce z dwoma innymi BMW. Próbowałem pchnąć, ale nie mogłem uciec. Ostatecznie udało mi się go wyprzedzić i zająć 13. miejsce. Jest tyle pracy do zrobienia, bardzo cierpimy. W Mandalice może będzie inaczej, zobaczymy. Tor może zrobić dużą różnicę„.
Anglik miał duże oczekiwania wobec nowego M 1000 RR, ale nie krył wielkiego rozczarowania już od pierwszych testów w Jerez. Nawet jeśli motocykl wygląda estetycznie inaczej niż poprzednia wersja, w rzeczywistości nie zmieniłby się zbytnio w porównaniu z 2022 rokiem. Nie nastąpił skok jakościowy, którego można było się spodziewać. Scott zasugerował również, że BMW jest bardziej zainteresowane sprzedażą niż wygrywaniem.
BMW flop: Bongers nie traci nadziei
Marc Bongers, dyrektor ds. sportów motorowych w BMW Motorrad, może jedynie potwierdzić krach, jakiego doświadczyła Australia: „Już w teście widzieliśmy sygnały, że nie damy rady walczyć o czołowe lokaty. W weekend zmierzyliśmy się z kolejnymi wyzwaniami. Po pierwsze, warunki były niestabilne. Po drugie, mieliśmy ograniczony wybór opon. Były też pozytywy. Dzięki aktualizacjom aerodynamicznym konsekwentnie plasujemy się wśród najlepszych pod względem maksymalnej prędkości. Oczywiście nie wystarczy osiągać dobre czasy okrążeń„.
Bongers stara się również spojrzeć na pewne pozytywne aspekty, w tym powrót do zdrowia van der Marka i fakt, że Gerloff był na poziomie innych jeźdźców, ale wie, że droga do chwały jest wciąż długa i kręta: „Mamy silny kwartet jeźdźców, ale przed nami jeszcze dużo pracy, aby doprowadzić M 1000 RR na szczyt tabeli. Przeanalizujemy, czego nam brakowało, aby przygotować się do kolejnych wyścigów„. Czy kiedykolwiek nastąpi prawdziwy przełom dla BMW w World Superbike? Do tej pory było tylko tyle proklamacji. Zobaczymy, tylko czas pokaże, czy projekt rzeczywiście wystartuje. Tymczasem początek 2023 roku nie wróży dobrze.
Zdjęcie: BMW