W środę 15 lutego Międzynarodowa Federacja Motocyklowa ogłosiła, że proponowane wprowadzenie łącznego limitu masy motocyklisty i motocykla jest „wykluczone„, czyli wykluczone bez odwołania. Po komunikacie wielu wtajemniczonych zastanawiało się, czy decyzja jest tymczasowa, tj. oczekuje na dalszą rewizję, czy też na stałe. Odpowiedź jest w gazetach: FIM wyraźnie powiedział, że już o tym nie rozmawiają.
Kto czyta przepisy techniczne?
Nieporozumienie powstało, ponieważ bardzo niewielu w branży zna dokładnie rozporządzenie. Prawdziwy, mam na myśli, to jest „żółta książka” które FIM publikuje okresowo. Najnowsze wydanie nosi datę 19 października 2022 r. i liczy 352 strony. Mówię o rozporządzeniu „Regulamin Mistrzostw Świata FIM Superbike, Supersport i Supersport 300 2022”. Dla MotoGP istnieje oddzielna edycja, jeszcze obszerniejsza. To skomplikowana lektura, zwłaszcza ostatnio, bo niektóre części wydawane są w sposób ciągły, więc w rozporządzeniu są słowa skreślone, inne zapisane na czerwono (wiadomości). Krótko mówiąc, pół zagadka. Część, która nas interesuje, to artykuł 2.4.4 „Minimalna waga”. Dla jasności skopiowałem poniższy zrzut ekranu.

nie mam racji
Jak czytałeś, łączna waga rowerzysty wynosiła po prostu „propozycja 2024″. Trzeba było więc o tym mówić w „Komisja supermotocykli” w następnym sezonie, przed hipotetycznym zatwierdzeniem z myślą o kolejnym mundialu. Kto mówił o „przeprowadzą kilka testów w 2023 roku” nie czytał gazet, po prostu ufał temu, co mówił komisarz techniczny WorldSBK, czyli Brytyjczyk Scott Smart, były kolarz i wielki orędownik wprowadzenia tego spornego przepisu. „stosunek” to było proste: automatycznie anulować utrudnienia wagowe, które piloci „giganci” oskarżają zawodników wagi piórkowej, takich jak Alvaro Bautista. Pomiędzy mistrzem świata a wielkimi nazwiskami, takimi jak Scott Redding i Loris Baz, ważą około 28 kilogramów. Za dużo, zdaniem niektórych. Pomyślano więc, aby balastować najmłodszych, aby stworzyć sztuczną równowagę. FIM powiedział, że nawet się o tym nie mówi. Propozycja brzmi „wykluczone”. Federalni wyjaśnili również tę koncepcję, argumentując w praktyce, że Superbike jest piękny taki, jaki jest. Nie potrzeba alchemii. Punkt.
Co się za tym kryje
Il „wykluczone” należy to interpretować jako kolejny cios w stół, że FIM, czyli prezydent Jorge Viegas, uderzył Dornę w stół. Pierwszym ciosem była defenestracja Scotta Smarta, który miał koszulkę „FIM”, ale w praktyce zawsze był człowiekiem Dorny. Viegas umieścił na swoim miejscu Francuza Ludovica Reignera, byłego technika elektronicznego Yamaha, który jest pracownikiem FIM od ponad roku. Drugim posunięciem było anulowanie wniosku „waga łączna”które FIM przypisał „Stałe Biuro SBK”, wyższego organu „Komisji Superbike” de facto kontrolowanej przez Dornę. Jak powiedzieć: od teraz robimy, jak mówimy.
FIM wraca na mostek
Nie jest tajemnicą, że Viegasowi nie podoba się trend obrany przez Superbike, czyli ciągła gra zmian regulacyjnych, których Dorna chce, aby wszyscy producenci mogli być bohaterami, nawet kosztem radykalnej zmiany charakteru koncepcji „Superbike”. ”. The Superkoncesje, czyli możliwość modyfikacji wymiarów ramy i punktu mocowania wahacza, da Hondzie i BMW (przynajmniej w pierwszych trzech rundach) możliwość ścigania się motocyklami oddalonymi o lata od wersji szosowych, nawet w tych szczegółach, które nigdy nie były wolno modyfikować. Można przypuszczać, że Superkoncesje wkrótce spotkają ten sam los, co łączna waga: „wykluczone”.
Co się za tym kryje?
Jak zapewne pamiętacie, w 2019 roku Viegas zadeklarował, że nie wypada, aby ta sama firma, czyli Dorna, miała prawa do dwóch mistrzostw świata o tak różnym charakterze, czyli MotoGP i Superbike. “Pracuję nad zmianą rzeczy” groził. FIM skorzystałaby na większej konkurencji, tj. na możliwości ubiegania się o sprzedaż praw z większą liczbą zaangażowanych stron. Celem Viegasa jest prawdopodobnie otwarcie stołu przed Discovery, obecnym menadżerem Endurance World Championship. Discovery jest aktywem giganta Warner Bros, tej samej grupy, która jest także właścicielem Formuły 1 za pośrednictwem Liberty Media. To znaczy znacznie większy i bogatszy byt niż Dorna. Carmelo Ezpeleta w tej fazie nie chce toczyć wojny, ale oddać pozycje, aby zapewnić bezpieczeństwo podstawowemu fortowi, jakim jest MotoGP. Tak więc rezygnacja z kontroli standardów technicznych Superbike jest interesującym ustępstwem: wystarczy, aby FIM trzymała się z dala od strategii MotoGP, jak to miało miejsce w ciągu ostatnich trzydziestu lat.
„How I Designed My Dream”, biografia maga Adriana Neweya, dostępna na Amazon