Od zdobycia tytułu mistrza świata Moto3 w 2015 roku Danny Kent przeżył wszystkie kolory. Marzył o ściganiu się w MotoGP, przeżywał niespokojne wydarzenia na torze i poza nim, ale w ostatnich latach odnalazł równowagę. Zregenerowany przez „kura BSB„, DK52 ugruntował swoją pozycję wśród potencjalnych kierowców Superbike w całym kanale La Manche. Więcej niż dobre wyniki, przekonujące występy przywróciły go na „mapa” motocyklowych, z wyjątkiem konieczności pokonania kilku naprawdę niefortunnych epizodów. Pomiędzy kontuzjami a niedawnym wycofaniem się Suzuki z BSB, Kent musiał znaleźć nową ścieżkę kariery. Decydując się, w pewnym sensie, założyć na własną rękę.
DANNY KENT Z „JEGO” ZESPÓŁEM
Po dwóch latach z Buildbase Suzuki z jednym podium na swoim koncie, w 2023 roku Danny Kent zawsze będzie startował z brytyjskiego Superbike, ale z de facto stworzoną wokół siebie strukturą. Dzięki wkładowi jednego ze swoich historycznych sponsorów (D&P Lovell) narodził się „Lovell Kent Racing”, w skrócie Team LKR. Pochodzący z Chippenham będzie zatem kontynuował swoją bojowość w BSB, jednak przechodząc na siodło najnowszej generacji Hondy CBR 1000RR-R.
Z HONDĄ W BRYTYJSKIM SUPERBIKE
“Przede wszystkim chciałbym podziękować całej rodzinie Lovell– mówi były kierowca Leoparda Hondy i KTM Ajo, odnosząc się przede wszystkim do Allena Lovella, właściciela tej nowej rzeczywistości. “D&P Lovell jest moim osobistym sponsorem od kilku lat i doskonale wiem, że nigdy nie zostawiają niczego niedokończonego. Nie mam złudzeń, że będzie łatwo, ale wierzę, że mamy odpowiednich ludzi do dobrej roboty. Będę też ścigał się Hondą, sprawdzonym i odnoszącym sukcesy motocyklem, więc nie mogę się doczekać startu„.
MIEJSCE RÓWNIEŻ DLA BRATA KIERANA
Nie tylko. Jeśli Danny będzie ścigał się w British Superbike, jego brat Kieran zadebiutuje w Pirelli National Junior Superstock Championship, czyli Superstock 600 po drugiej stronie kanału La Manche. Kieran Kent będzie miał na ten debiut Yamaha R6, zawsze w kolejce pod szyldem Lovell Kent Racing. Nigdy, tak jak w tym przypadku, nie możemy mówić o drużynie rodzinnej pod każdym względem…