Ale czy nie mogli wybrać innego weekendu? Superbike wylądował w Argentynie, aby dać życie slap-up show, które jednak może zostać przyćmione przez (być może) decydujące wyzwanie w MotoGP w Sepang, a także F1 w Teksasie. To dobrze, że harmonogramy transmisji na żywo się nie pokrywają, ale biorąc pod uwagę, że pochodne z serialu mają w kalendarzu zaledwie dwanaście etapów, a w San Juan jest bardzo mało biegania, nie ma sensu, aby dziesiąta światowa scena miała tak niewygodny Lokalizacja. Jednak Alvaro Bautista, Toprak Razgatlioglu i Jonathan Rea są gotowi dać nam inne emocje. Tutaj kompletny przewodnik po scenie Argentyny i harmonogramy połączeń telewizyjnych
Jonathan Rea już nie wygrywa
Ducati spróbuje skonsolidować prowadzenie w Mistrzostwach Świata, Yamaha, aby to nadrobić: epicentrum show będzie kręcić się wokół Alvaro Bautisty i Toprak Razgtalioglu, podzielonych przez 56 punktów. Trzeci as, Jonathan Rea, ma lukę 82 punktów, co w rzeczywistości wyklucza go z gry. Sześciokrotny mistrz świata jest na starcie: nie wygrał od 22 maja, rundy Estoril. Niekończący się post dla tego, co kiedyś było Superbike Cannibal. Licznik sukcesów od miesięcy wynosi 103. “Poczyniliśmy postępy w tej części sezonu” to analiza Jonathana Rea. „Wciąż nie czuję się wykluczony z walki, ponieważ Puchar Świata kończy się po jego zakończeniu. Ale moje myśli kierują się na pojedynczy wynik w jednym wyścigu, to znaczy na bycie tak konkurencyjnym, jak tylko mogę. Podium jest w porządku, ale chciałbym wygrać…”
Kawasaki pozostał w tyle
“W Portimao byliśmy przekonani, że możemy wrócić na najwyższy stopień, nie było to możliwe i nie możemy być dla nas zbyt surowi ” to opinia Jonathana Rea. „We wrześniowych testach znaleźliśmy dobre rozwiązania i ulepszyliśmy pakiet. Ale to nie wystarczyło, bo Bautista i Toprak są w tym okresie niesamowicie szybcy. Mamy deficyt i od nas zależy, czy spróbujemy go zmniejszyć. W tym Superbike nikt Ci nic nie daje, musisz się pocić na każdym kroku. To właśnie staramy się robić: w Kawasaki zakasujemy rękawy ”. W weekend zobaczymy, czy to wystarczy.
Zdjęcie: Instagram