W Portimao marzenia Jonathana Rea o mistrzostwach świata zostają zniweczone i drugi rok z rzędu ryzykuje utratę siódmego tytułu World Superbike. Trzecie miejsce w trzech biegach na portugalskiej ziemi, Alvaro Bautista i Toprak Razgatlioglu mieli bardzo różne bronie, aby dążyć do zwycięstwa i ostatecznie to oni dzielą najwyższy stopień podium. Trzy wyścigi od końca to 82 punkty różnicy od szczytu, nie sposób myśleć o pokonaniu tej przepaści bez zwrotów akcji. Pozostaje tylko pomyśleć o następnym sezonie SBK i wywrzeć presję na szczycie zespołu, aby przede wszystkim rozwiązać pierwszy prawdziwy problem Kawasaki ZX-10RR: maksymalna prędkość na prostej.
Jonathan Rea daleko od szczytu
Na ponad 900-metrowym torze Algarve Ducati #19 rozebrał go bez zbytniego namysłu. W drugiej części Superbike World Championship Jonathan Rea zarzuca mu zbyt wiele problemów, które nie pozwalają mu dążyć do mistrzostwa. Zarówno Toprak Razgatlioglu, jak i Alvaro Bautista są w stanie lepiej zarządzać oponami na wczesnych etapach wyścigu, podczas gdy Irlandczyk z Północy przyjeżdża z wyczerpanymi oponami, ponieważ musi naciskać je do granic możliwości, aby dotrzymać kroku swoim dwóm bezpośrednim rywalom. Okres “na pewno frustrujące, ale niewiele mogę zrobić„Powiedział król WorldSBK, zdolny do zdobycia sześciu tytułów z rzędu, ale przez dwa lata z suchymi ustami.
Ani talent, ani motywacja nie słabły, z winy Ninja, który ugrzązł w rozwoju, zmagając się z prawie niewytłumaczalnymi opóźnieniami inżynieryjnymi. “Nigdy nie myślałem o Mistrzostwach Świata, od tego roku zawsze ścigałem się w celu uzyskania jak najlepszego wyniku„Z goryczą skomentował Jonathan Rea pod koniec drugiego wyścigu w Portimao.
Król Superbike honoruje Bautista
Zawody zrobiły wielkie postępy, a Alvaro Bautista i Ducati lecieli do tronu mistrzostw świata. Tym razem Irlandczyk z Północy nie powrócił w stylu 2019. W porównaniu z ówczesnymi „Alvaro lepiej radzi sobie z sytuacją, myślę, że to jest klucz. Niewątpliwie ulepszył rower, ale to jego jazda robi różnicę”. W obliczu tych, którzy myśleli, że weteran jest teraz w drodze na zachód słońca…
Za dwa tygodnie kalendarz Superbike obejmuje trzeci, przedostatni etap w Argentynie, na torze San Juan. Dla Jonathana Rea z pewnością będzie to ostatnia szansa 2022 roku.”Wszystko może się zdarzyć, teraz pojedziemy do Argentyny, na bardzo szczególny tor, na którym od dawna się nie ścigaliśmy. Ciekawe będzie zrozumienie sytuacji na torze. Nie będzie łatwo, bo jest długa prosta – podsumował zawodnik Kawasaki -, ale musimy zrozumieć, w jakich warunkach się znajdujemy”. A przede wszystkim poziom Bautisty, który jest prawdziwym kierowcą do pokonania. “Wczoraj po wyścigu zważyliśmy się. Ważę 84 kg, podczas gdy Alvaro 66 kg, jest między nami różnica 18 kg”. Nie szuka jednak alibi: „Nie żałuję bo dałem wszystko co miałem, mogę tylko pogratulować Alvaro“.