Odejście z pole position dało nadzieję na zupełnie inny wynik końcowy Marco Bezzecchi w GP Tajlandii. Nowicjusz MotoGP zespołu Mooney VR46 ustanowił historyczny kamień milowy pod koniec kwalifikacji, ustanawiając nowy rekord toru w 1’29″ 671. Gdy w niedzielę zgasła sygnalizacja świetlna, przez trzy okrążenia utrzymywał prowadzenie, zanim został wyprzedzony przez fabrycznego kierowcę Jacka Millera. Po pięciu okrążeniach spadek przyczepności wepchnął go w tył, pozostawiając go poza strefą punktową na 16. pozycji.
Bezzecchi ślizga się na mokro
Mokry tor w Buriram okazuje się fatalny dla Marco Bezzecchiego, który traci pewność siebie przed swoim Ducati Desmosedici GP21, zmuszony do ustąpienia pozycji zaraz po starcie z powodu kary. “To nie był wyścig, na który liczyłem, pogoda płatała nam figla i nigdy nie udało mi się znaleźć odpowiedniego wrażenia z jazdy. Miałem dobry start, potem rzut karny, a potem zacząłem się szarpać – mówi “Bez” -. Musiałem przyspieszyć i straciłem grunt pod nogami. Bardzo przepraszam, do tej pory był to wspaniały weekend”. Postaw na brak doświadczenia w MotoGP na tym torze, naprawdę niezwykłe wydaje się zapaść po zaledwie kilku okrążeniach. “Nie poddawajmy się, zespół ciężko pracuje, wykorzystajmy tę sytuację– skomentował kierownik zespołu Pablo Nieto.
Kara po kontakcie z Martinem
Student VR46 również zabłysnął w 4. PR, zajmując trzecie miejsce, próbując symulacji wyścigu. Deszcz przyniósł warunki inne niż w poprzednich dniach. Na starcie zderzył się z kolegą Ducati Jorge Martinem na zakręcie 1. ”Miałem czysty start, ale Martin podszedł do mnie za blisko przed zakrętem, dlatego musiałem jechać daleko„, wyjaśnił 23-latek. Wyjście, które kosztowało go spadek z kwadratu zadekretowanego przez komisarzy, zgodnie z którym znalazłby przewagę w utrzymaniu dowództwa grupy. “Kara jest absolutnie niezrozumiała„Skomentuje Marco Bezzecchi. “Martin dotknął mnie zarówno na prostej, jak i na zakrętach, a potem poszedł daleko. Ale ja otrzymałem sankcję, a on nie“.
Brak czucia na froncie
Nie nadążał za najlepszymi, po 14 okrążeniach wyszedł z pierwszej piętnastki, przekraczając linię z ponad 33″ opóźnieniem od zwycięzcy Miguela Oliveiry. “Kiedy tor był jeszcze bardzo mokry, czułem się dobrze. Jednak kara sprawiła, że trochę straciłem tempo, a wraz z wysychaniem toru moje samopoczucie na rowerze się pogorszyło. Często gubiłem przednie koło i nie miałem pewności siebie. Nie chciałem upaść i wyrzucić dobrego weekendu. Nawet bez sankcji – przyznał się kierowca Mooney VR46 Racing Team – wynik nie byłby zbytnio inny“.